Witam.
Dziwna rzecz się stała w owym motorze. Pękła dźwignia sprzęgła w silniku, a dokładniej pękła sama ta łopatka na dole dźwigni która popycha ten pręt który przechodzi przez wałek biegów i odpycha kosz sprzęgła. Jednocześnie padł rozrusznik, bo wydaje z siebie bardzo niepokojące zgrzyty i prawie dogorywa jak się go załącza.
Pytanie, co się mogło stać?
Jak na to patrze to wysnuwam jedną teorie. W czasie jazdy zostało naciśnięte sprzęgło, jednocześnie omylnie naciśnięty przycisk startu rozrusznika i w tym samym momencie próba wbicia biegu. Takie hardcorowe kombo zostało wystukane. Ale czy to możliwe że aż ułamało ten ząb na dźwigni sprzęgła? I w ogóle jak możliwe że się to złamało. Rozrusznik miał prawo paść ale ta dźwignia mnie głęboko zastanawia. Czy ktoś rozbierał ten silnik i jest w stanie coś powiedzieć, bo przypadek jest bardzo dziwny.