W rzędówce jest tak, że jedna z cewek statora (a może dwie, dawno tam zagladałem
) zasila tylko i wyłącznie cewki zapłonowe i czujnik położenia wału. Reszta cewek jest typową prądnicą prądu przemiennego. Czyli w układ prądnicy wbudowany jest niejako drugi niezależny układ zasilajacy, tylko i wyłącznie zapłon w motocyklu. Wystarczy zatem tylko obrócić wałem z odpowiednią prędkoscią, by na świecy pojawiła sie iskra. Może paść ładowanie, cała zewnątrzna elektryka, a silnik będzie pracował, jakby nigdy nic, bo ma własną oddzielną elektrownię i dającą sporo większe napięcie 
(układ mniej wrażliwy na zawilgocenia, kiepskie kable i marne świece).Natomiast w V-kach jest troszkę inaczej, bo wszystkie cewki statora są jednakowe (tak mi się przynajmniej kojarzy) i tak mi się wydaje (nie rozgryzłem jeszcze do końca), że układ zapłonowy jest zasilany z tych samych cewek co cały generowany prąd w motocyklu.
Do tego V-ka powinna mieć dwa czujniki położenia wału, bo w każdym z cylindrów przy innym kącie położenia wału powinna być iskra, a jest chyba jeden czujnik, Być może, że jest zastosowany jakiś kompromis
Co wiedziałem, to powiedziałem, a teraz może ktoś mądrzejszy mnie naprostuje
