autor: Zaleś dodano: 01 lip 2013, 07:58
Po podróży do Wiednia uzbierało się na liczniku ST7 6tys. km. Czas więc na przegląd i pierwsze opinie. Motocykl okazał się na razie niezawodny. ( kto ma pod ręką niemalowane... ) Z grubszych tras zrobiłem dwa razy Karkonosze, mazury, Lipsk, Wiedeń. ST7 kocha trasę, to motocykl na długie przebiegi, najlepiej dobrymi drogami. Na scieżkach powiatowych i zatłoczonych drogach kierowcę wkurza, że nie może wykorzystać możliwości motocykla. Jego ulubiona prędkość 110 - 130 km/h czyli akurat, silnik wtedy równiutko mruczy a słychać go tylko przy gwałtownym przyspieszeniu. Pięknie się prowadzi, idealnie wchodzi w zakręty nawet objuczony i z plecakiem, bez znaczenia równiny czy góry, nie brakuje mu mocy. Długi 3 i 4 bieg pozwalają płynnie wyprzedzać całe sznury karawan. Jeśli chodzi o możliwości rozbujałem go do 170 ale to ja odpuściłem motocykl jeszcze chciał, choć dynamikę traci przy 150.Nie wiem jak zachowywał by się goły bo u mnie wielkie sakwy i tylni kufer też robią swoje. Spalanie to 4,5 l na sto kilometrów. Mniej więcej równo bez względu na to czy góry czy autostrada ( przy prędkości ok. 120 km/h ) tankuje zawsze po 250-300 km więc jest to wynik z jazdy mieszanej. Generalnie z zakupu jestem bardzo zadowolony. Motocykl wart jest swojej ceny a jest ona 15tys. niższa niż japońca no i servis jednak tańszy co przy przeglądach gwarancyjnych też ma znaczenie. Servis bezproblemowy, dobry kontakt ( Motoclub Poznań ) Nie mogłem go porównać z innymi motocyklami o podobnej pojemności bo w grupie jechałem z krowami po 1,5 -1,8 litra no i nie wiem czy zostawałbym w tyle bo ja prowadziłem, koledzy za mną w każdym razie nie narzekali. Myślę, że zakup St7 jest godny poważnego rozważenia, czuję że okaże się takim samym wariatem na jazdę jak jego poprzednik.....któremu niedługo stuknie 40 tys.km.