Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Motocykle 125ccm, Lifan LF-250, Jinlun 250, Jinlun 150, Challenger 200, Zipp, Cruiser 250, inne...
moderatorzy: Luca, beniamin82

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: Mariuszz dodano: 11 lut 2015, 18:33

Dzięki dla Admina za "uniezależnienie" postu. Chciałbym zwrócić uwagę na link kolegi "Bayer83" i proponuję zgaduj-zgadulę:
Dlaczego autor opisujący stary sposób motocyklistów na smarowanie łańcucha pisze o gotowaniu, owszem ale w SMAROWIDLE OGRZEWANYM W GARNKU Z WODĄ?
Awatar użytkownika
Mariuszz
Klubowicz
 
Posty: 1203
Rejestracja: 25 lis 2013, 09:18
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Motocykl: Suzuki DL 650
Płeć: mężczyzna
Wiek: 60

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: jacek.rc dodano: 11 lut 2015, 19:04

Jak już pisałem wszystko mam przygotowane i jak tylko pogoda się poprawi będę experymentował (w garażu ,bo z kuchni żona mnie pognała ,trochę capiło).Pomysł podsunął mi serwisant silników żużlowych ,podobno żaden z gotowych ,dostępnych smarów nie zdaje tak egzaminu jak w/w.Natomiast rozmawiając o tym sposobie ze znajomymi ,dowiedziałem się że tylko smar grafitowy jest w stanie utrzymać łańcuch (gruby)z tzw rozrzutnika(gnoju) ,gdzie pracuje w extremalnie nieprzyjaznym środowisku i pod chmurką.Oczywiście podczas kąpieli łańcucha w smarze nie doprowadza się do wrzenia .Temperatura i czas potrzebna jest ,aby roztopić łój (który potrzebuje dość wysokiej,60-70 st),żeby dobrze przedostał się pod rolki.Sposób ten nie nadaje się oczywiście ,do nowych (o-ring.) łańcuchów.Po wyciągnięciu i okapaniu ,łańcuch jest (podobno)tak sztywny ,że ciężko go założyć ,ale jak się już ułoży i odpadną nadmiary ,to woda ma spływać po nim jak po gęsi .I tak jak pisałem ,o rezultatach ...po testach.(chyba mogę :swir: )
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2298
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: Mariuszz dodano: 11 lut 2015, 19:11

Pewnie że możesz... Myślę nawet że to ma ręce i nogi więc może zadziałać. Pisz więc jak to się spisuje- z chęcią przeczytam. Boję się tylko ze to może być wabik na piach. Ma natomiast zaletę taką że sworznie w rolkach dostaną to co potrzebują - tak myślę. Moje obiekcje które tak zniechęciły kolegów z forum nie dotyczyły metody ale zgodnie ze stanem swej wiedzy postanowiłem podyskutować o "technologii" wykonania tej operacji. Powodzenia.
Awatar użytkownika
Mariuszz
Klubowicz
 
Posty: 1203
Rejestracja: 25 lis 2013, 09:18
Lokalizacja: Bielsko-Biała
Motocykl: Suzuki DL 650
Płeć: mężczyzna
Wiek: 60

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: bogdan64 dodano: 11 lut 2015, 23:18

jacek.rc ... nie robisz nic zdrożnego, lat temu 30, 40 nazywało się to smarowanie smarem suchym, bo woda i kurz nie czepiała się łańcucha. We wszystkich moich motocyklach a było tego trochę stosowałem tą metodę i wszyscy moi koledzy i nie koledzy motocykliści.No ale to było bardzo dawno temu.
bogdan64
Forumowicz
 
Posty: 81
Rejestracja: 22 paź 2009, 17:18
Płeć: mężczyzna

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: Miro dodano: 12 lut 2015, 16:08

Witam jak tak czytam te wasze wywody to ma mnie szlak trafić.Wiecie że gdzieś dzwonią ale nie wiecie w którym kościele.Kiedyś się gotowało łańcuchy nie po to żeby je
hartować czy rozhartowywać,tylko gotowało się je w smarach żeby smar wszedł we wszystkie zakamarki łańcuch .SHL-ki,WSK-i,MZ-ki miały osłony łańcucha i był utrudniony do nich dostęp żeby je nasmarować.Po to się kiedyś gotowało łańcuchy!pozdrawiam
Awatar użytkownika
Miro
Forumowicz
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 lis 2012, 11:46
Lokalizacja: Pawłowice
Motocykl: BMW r1100r ,HONDA CB 500
Płeć: mężczyzna
Wiek: 60

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: jacek.rc dodano: 12 lut 2015, 19:49

Miro pisze: jak tak czytam te wasze wywody to ma mnie szlak trafić

kurna nie trzym tak ciśnienia ,bo Ci żyłka pęknie _boisie ,ludzka rzecz popisać :czytaj: ,jest napisane ,że to stary sposób _bezradny
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2298
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: Miro dodano: 12 lut 2015, 20:45

jacek.rc pisze:
Miro pisze: jak tak czytam te wasze wywody to ma mnie szlak trafić

kurna nie trzym tak ciśnienia ,bo Ci żyłka pęknie _boisie ,ludzka rzecz popisać :czytaj: ,jest napisane ,że to stary sposób _bezradny

Stary sposób na smarowanie łańcucha a nie na HARTOWANIE.A przy okazji moje żyły są zahartowane he..he
Awatar użytkownika
Miro
Forumowicz
 
Posty: 33
Rejestracja: 03 lis 2012, 11:46
Lokalizacja: Pawłowice
Motocykl: BMW r1100r ,HONDA CB 500
Płeć: mężczyzna
Wiek: 60

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: skawmid dodano: 12 lut 2015, 23:33

Jak miałem 18 lat i WUEFEMKĘ też tak gotowałem łańcuch w łoju :) Teraz już by mi się nie chciało :(
Lewa w górę i do przodu:)
Awatar użytkownika
skawmid
Forumowicz
 
Posty: 151
Rejestracja: 14 lip 2012, 11:01
Lokalizacja: Kraków
Motocykl: Jinlun 250 - teraz symatyk
Płeć: mężczyzna
Wiek: 72

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: wydech dodano: 12 lut 2015, 23:39

ja w ubiegłym roku z a łańcuch do jawy dałem 20 -25 zł, wiec chyba nie opłaca sie gotować do starch sprzętów
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 52

Re: Dyskusje nad gotowaniem łańcuchów

Postautor: c64club dodano: 13 lut 2015, 15:42

Kiedyś się w to bawiłem dla testu. Mogło to być dobre do łańcuchów w osłonie, ale do gołego "wysmalcowanego" łapie piach.

Gotowanie w garnku z wodą. Powód jest bardzo prozaiczny, jak z owsianką. Dzięki temu nie przekroczysz 100*C. Owsianka może się najwyżej przypalić. A taka mikstura tłuszczy, węglowodorów i czego tam jeszcze dodasz, jak sie za bardzo rozpuści, nagrzeje, to się SPALI. Będzie chlapać płonącą breją i wydzielać trujący dym.

Znacznie lepiej sprawdza się oliwiarka, a jak się komuś nie chce montować, to delikatne smarowanie ze strzykawki. Jeden rządek blaszek tylko. Jeśli łańcuch jest bezoringowy, to sworznie same się napiją.
Hipolem, ale ten może chlapać. Lub klasyczny "olwach" (olej z wachą), taki jak do linek, jeno nie tak rzadki. Najlepiej z "gęstego" oleum zwanego przez warsztatowców "miodkiem". Benzyna wyparuje i zostaje gęsty smar. Albo smar grafitowy lub inny stały z benzyną, tak samo odparuje i "zgęstnieje". Tylko nie bawić się w litowy, bo ten się może nie rozpuścić w paliwach (nie udało mi się w żadnej mieszaninie węglowodorów, jak dotychczas). Zwykły smar Towota. Tak przy okazji - nie każdy smar stały to "towot", smar Towota jest tylko jeden.
c64club
Forumowicz
 
Posty: 6
Rejestracja: 10 lut 2015, 14:55
Lokalizacja: Katowice
Motocykl: Romet K125 z wózkiem bocznym
Płeć: mężczyzna
Wiek: 40

PoprzedniaNastępna

Wróć do Wszystko na temat...

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 3 gości