Już wymieniłem.
Zarezerwowałem sobie miejscówkę w warsztacie tydzień temu i sam to zrobiłem. Zgodnie ze starą mądroscią szamanów syberyjskich, że
"jak chcesz mieć coś zrobione w pytę, to zrób to sam". Zajebisty pomysł z taką usługą w mieście, gdzie raczej nikt nie ma garażu, szopy czy podwórka na takie zabawy. Do tego mechanicy zawsze coś pomogą i podpowiedzą jakiś fajny patent.
Dzięki czemu kosztowało mnie to tylko jakieś 85 - 90 zł. Koszt nowej zębatki + puszka czarnego Hammerita z Castoramy i płyn hamulcowy, bo przy okazji jeszcze ogarnąłem sobie to i owo.
Niestety, kierwa mać! Napisałem właśnie pół książki o wymianie kół, na co zwrócić uwagę, dlaczego ma to sens i się opłaca ale mi, qrva wycięło, bo login wygasł. Więc napiszę "manual" następnym razem. Bo teraz drugi raz mi się nie chce.
Powiem tylko, że te koła to bajka. Jest do nich od cholery zębatek, a te aluminiowe złomy od Supershadowa, należy jak najszybciej wyrzucić. Teraz sobie pluję w brodę, dlaczego nie zrobiłem tego wcześniej. Ilu bym uniknął problemów i wydatków. Ja pierdykam!

Pomijając już fakt, że lepiej wyglądają i pasują do stylu.
Zębatka, którą kupiłem z tym kołem nie pasowała do mojego DIDa 520, więc podmieniłem na tą czarną co jest na focie, od XT600. Koszt 60zł. Do tych kół nie musi być zębatka koniecznie od Virago. Wybór jest taki, że można zwariować. Do tych aluminiowych złomów od Supershadowa, nie ma tak łatwo: Tam pasuje tylko zębatka od Keewaya Supershadowa lub trzeba dobierać coś i przerabiać, tak, jak to zrobiłem poprzednim razem.

Kastomajzing pełnym ryjem

