Odpowiedź specjalnie dla Oleńki
Spoko przeżycie, biorąc pod uwagę, że pierwszy raz w życiu siedziałem na "kultowym" motórze

(i pewnie szybko nie nastąpi drugi raz).
Zawsze jest to coś innego, nowego, niesamowitego..............
Ale tak jak pisałem w pierwszym poście - jak na motocykl w cenie ok. 70 tys. zł poza nazwą, nie wywarł na mnie "niesamowitego" wrażenia. Wszędobylskie drgania silnika w czasie jazdy wymagają przyzwyczajenia. Skrzynia pracuje jak na "sucho", nie "czuć" ciężaru (jest dobrze wyważony), prowadzi się dobrze. Cóż jeszcze dodać. Ważne, że to nie była przejażdżka kilkukilometrowa, ale kilkunasto-

.
Co ważne. Motocykl nowy z niewielkim przebiegiem. To też jakiś atut
Wg reklamy HD najtańszy model Sportstera można mieć już od 13 zł dziennie

.
Z drugiej strony wypalając np. dziennie paczkę "fajek" za taką kwotę, każdy może mieć moto "ze stajni" H-D w zasięgu "ręki"
A co Ty powiesz o swojej przygodzie (o niebo dłuższej ode mnie) z wyrobem firmy Harley-Davidson?
Pozdrowionka
