Cześć. Czy KSl jest dobry na pierwsze moto

[Mario82]

Witajcie.
Proszę o wyrozumiałość i pomoc w kwestii wybrania pierwszego moto dla mnie (37 lat - kompletny brak obeznania z motocyklami poza motorynką z dziecięcych lat). Czy KSL obecnie proponowany w salonach czyli rocznik 19/20 to dobry motocykl na początek przygody? Czy może byście coś proponowali innego? Chodzi mi głównie o bezawaryjność. Wiem już z licznych komentarzy i innych różnych stron i filmików że KSL nie jest demonem prędkości ale nie o to mi chodzi. Wygląd tego moto dla mnie jest niesamowicie piękny .Chciał bym się cieszyć bezpieczną jazdą i wolnością a nie jazdą po serwisach i dzwonieniem do znajomych żeby mnie ściągneli bo moto zdechło na trasie Trochę się boję chińskich motocyklów może nie słusznie ale wybaczcie, tak się utarło w naszym społeczeństwie i trochę się obawiam. Nie ukrywam że znajomy mnie namawia na Hondę Shadow ale ten wiek moto mnie przeraża i na Hyosung Aquila tu z wiekiem jest lepiej ale cena spora. Pomożecie?

[to.st]

Moje pierwsze moto to był właśnie KSL, jeszcze na gaźniku. Nigdy mnie nie zawiódł.

[Legion]

To dobra i sprawdzona konstrukcja.
Nie wiem jak sprawują się egzemplarze zasilane układem wtryskowym, natomiast wielu z tego forum ujeżdża bądź ujeżdżało Superlighta gaźnikowego. KSL'e zawsze miały opinię dobrych motocykli, a montowany w nich silnik 157FMI uchodzi za przysłowiową konstrukcję nie do zajechania.

[jacor]

Kup lepiej coś mocniejszego przynajmniej ćwiartkę . Na KSL będą cię ciężarówki wyprzedzać a to nie jest przyjemne ani bezpieczne.

[NIKT]

Bardzo dużo zależy czego oczekujesz po motocyklu. Czy głównie trasy czy wyłącznie miasto z małymi odstępstwami ? Bo Jacor moim zdaniem ma sporo racji jeśli częściej będziesz robił trasy.

Mam 125 ccm Zippa i na nim dopiero 12,5tys km - usterek brak (poza słabo skręconymi śrubami w silniki ale to pikuś) i to moim zdaniem jest w pełni wystarczająca pojemność na miasto

Miałem Keewaya 250 ccm i po zrobieniu nim ok 22 tys bezawaryjnych km gdzieś jeszcze sobie jeździ
A są tutaj wytrwali co mają 60tys. +

Osobiście uważam że nowy Chińczyk niczemu nie ustępuje używanym "markowym" motocyklom.
I zasada "jak dbasz tak masz" w pełni się tutaj sprawdza.

Sam fakt, że silniki to "kopie" Japońskich silników dobrze o nich świadczy, a dodam że stare konstrukcje zostały przez Chińczyków udoskonalone.

Ile wiem jak z dostępnością części bo mi chińczyku się nie psuły ...

Boso, ale w ostrogach

[Legion]

W tym miejscu sam zainteresowany powinien się określić czy pojemność skokowa sprzętu może być dowolna, czy też musimy poszukiwania zawęzić do granicy 125ccm i 15KM.

[Mario82]

Zdecydowanie 125cm3.
Brak prawka kat.A
Brak doświadczenia z moto.
Odnośnie wyprzedzania przez tiry. Kupując moto 125cm3 nie zamierzam walczyć z tirami na autostradach czy trasach szybkiego ruchu. W dzisiejszych czasach jest mnóstwo dróg lokalnych po których tiry się sporadycznie pojawiają lub praktycznie wcale, a dojedziesz tymi drogami wszędzie gdzie będziesz chciał, trzeba tylko sobie zaplanować trasę. Specjalnie właśnie w tym celu chce kupić motocykl żeby nacieszyć się jazdą po okolicznych miejscowościach bądź nawet dalszych i pooglądać krajobrazy a nie pchać się na trasy szybkiego ruchu gdzie jazda jest przeważnie że tak powiem cały czas prosto do przodu, monotonna i nic ciekawego nie widać. Takie moje skromne zdanie

[Legion]

No to mamy jasność w temacie.
Zanim jednak rzucisz się na zakup - mały kubeł zimnej wody
1. Piszesz, że nie masz doświadczenia z jednośladami - postaraj się o jakąś formę szkolenia (znajomy motocyklista, szkoła jazdy...) filmiki z internetu, to teoria.
2. Zadbaj o kask i inne elementy ochronne.
3. Zanim kupisz, jeżeli masz taką możliwość, przysiądź się na kilka różnych modeli - ma być wygodnie i pasować.
4. Jeżeli zaliczyłeś powyższe punkty to wtedy podejmij ostateczną decyzję o zakupie.
Każdy kiedyś zaczynał Powodzenia!

PS Nie bój się "ryżojadów" - jeżeli tylko dbasz o sprzęt, to jeździsz. Swoim robię szósty sezon, nakręciłem 26000, latałem w trasy po 500-600 km i wszystko OK.

[Hawk1985]

Ja zawsze marzyłem o motocyklu typu Harley, zacząłem robić kat A i zbierać na Hondę Shadow 600, pieniądze przeznaczone na motocykl musiałem wydać na coś innego i temat ucichł.

8 lat później w 2015 kupiłem nowego Keewaya Superlighta, a jesienią 2015 zrobiłem kat A i kupiłem Transalpa.

I doszedłem do dwóch wniosków:
1. Używana 12 letnia (wtedy) Honda była lepsza niż nowy chiński motocykl.
2. Motocykl z wyprostowaną pozycją (turystyczny Transalp) był lepszy niż chopper (Superlight)

Dużo laików motocyklowych myśląc motocykl widzi bulgoczącego choppera, ale te motocykle są często niewygodne, a na pewno nie są wygodniejsze niż motocykle turystyczne.
Bulgotania w 125 nie uświadczysz bo to zbyt mała pojemnośći. Sam dziurawiłem wydech ale efekt był śmieszny - fizyki się nie oszuka.

Obejrzyj Hondę Varadero 125, to silnik w ramie motocykla turystycznego. No i masz tam 15KM
Drugim motocyklem nad którym bym się zastanowił to Derbi Terra 125 Adventure. Choć nie wiem jak będzie z dostępnością części do Derbi.

Varadero jest chodliwe, w razie czego łatwo je sprzedaż.
No i osobiście nie kupiłbym drugi raz nowego motocykla (choć w 2015 nie było używanych KSL w czarnym macie )

Wytapatalkowano

[rafip]

Witaj,

mam ten model

Motocykl bardzo fajny, duży i masywny. Dla kogoś nieobytego z motocyklami z pewnością będzie wyglądał na większą pojemność. Niestety jak na 125 waży trochę ponad średnią dla tego typu motocykli. Opony zdecydowanie do wymiany bo lekki deszcz, ciut szybsza jazda i gleba gotowa (miałem chyba ze trzy takie wypadki). Polecam gmole z LuxMot bo idealnie pasują do masy tego motocykla. Poza tym lać i jeździć. Jak zobaczysz i usiądziesz na tym motocyklu to się zakochasz. Naciesz się jakiś czas i zmieniaj na większe moto.

Co do wypowiedzi mojego kolegi (pozdrawiam Hawk) to z pewnością ma rację. Niestety (a może stety) do kupna motocykla w bardzo wielu przypadkach podchodzi się sercem a nie rozumem I tak chyba do tego trzeba podchodzić - bo tak naprawdę kupno motocykla często kończy się jazdą w deszczu, przeziębieniem, upadkiem i stłuczeniem a często dodatkowymi "bezsensownymi" wydatkami. Po co to wszystko skoro można jeździć samochodem?
Baw się tym i zachowaj minimum rozsądku a będzie ok.

Pozdro