LEFTHANDY pisze:Bezobsługowe to są żelowe. Jeżeli akumulator ma tradycyjny elektrolit to jest raczej obsługowy. A do Kiłejów rzeczywiście wsadzają YUASA ale są to najtańsze akumulatory typu 12N9-4B-1 i każda firma ma ten typ w swojej ofercie. Ja kupiłem teraz taki JNS-a za 70zł. W YUASA kosztuje ok. 100-110zł, ale ma solidniejsze bo zakręcane zawory do cel. Ten za 70zł ma takie zatyczki, trochę wątpliwej jakości.
Oznaczenie 12N9-4B-1 oznacza akumulator 12V o napięciu 0.9 Ah, a dalej nie pamiętam. Są to uniwersalne, bo normatywne oznaczenia niezależnie od firmy.
LEFTHANDY pisze:No, dziś jak wracałem z okolic Mielna zaliczyłem pięknego szlifa. Było mokro i był zakręt. A ja miałem za dużą szybkość. No i próbując ją zredukować uciekło mi przednie koło. I tak przeszorowałem dupą po asfalcie parę metrów, a obok mnie szorowała, krzesając zajebiste iskry, Rude Bettie.
Na szczęście szkody są małe: zeszlifowana dzwignia zmiany biegów, zmasakrowana klamka sprzęgła, rozbity jeden kierunkowskaz ale go od razu skleiłem taśmą i działa. Siadło tylnie światło więc pomykałem dalej bez światła. Lewe mocowanie kiery chyba pękło, ale dało radę kontynuować podróż.
W......... się przy prędkości ok. 80-75km/h więc spoko.
faber pisze:Oczywiście miałeś na sobie jakieś ochraniacze?
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 0 gości