Historii wymiany sprzęgła ciąg dalszy. Zaczynam wierzyć że to jakieś złe fatum albo żona odprawia obrzędy voodoo.
Zamówiłem zębatkę tutaj
http://www.larsson.pl/index.php?c=r&no= ... &t=JTF+259dzwoniłem dwa razy czy na pewno wyślą.
Minął dzień, a zębatki nie mam. Teraz to ja im zrobię kawał i nie odbiorę jej, tylko kupię gdzie indziej.
Może jak zapłacą 22 złote za przesyłkę tam i z powrotem to zaczną myśleć.
No , ale to nie sprzęgło
Uszczelka pokrywy sprzęgła, tutaj UWAGA

Ta uszczelka nie pasuje do silnika JL-150 !
Różnica jest minimalna, ale uszczelka wychodzi poza obrys pokrywy, otwory się zgadzają.
To dość istotna informacji, oby nikt znów się nie naciął.
lepiej mieć jedną sprawdzoną informacje niż kilka ale nie potwierdzonych.
No i znów jestem uziemiony.
30 złych psu na budę
Teraz ja włączyłem intelekt

i zacz

ąłem drążyć temat

, jak to naparawić.
(sąsiada nie było

)
Pojechałem do fachmanów, i mówię co i jak.
Jeden się ulit

ował i za 23 złe wyciągnął z szuflady taki cud

Ja mu na to że to się nie uda na silikon, a on na to że to nie silikon tylko guma w tubce.
Cała tubka jest jednorazowa, jak będzie ciekło, odda kasę.
No to posmarowałem pokrywę, po 10 minutach zalałem olej i przejechałem 10 km.
Nic nie cieknie, słowem sukces.
A i ważna sprawa, ten wynalazek ma kilka kolorów, niebieski, czerwony, biały i czarny. Tylko czarny nadaje sie na tego typu uszczelkę, chodzi o ciśnienia i temperatury. Inne tez się nadają, ale są do innych silników, a niebieski schnie ponoć tydzień, dopiero wtedy nabiera swoich właściwości, tak zeznał mechanik.
Mam nadzieję że to już koniec mojej opowieści o bohaterskim zmaganiu się z chińską materią.
Po bitwie pozostały mi klucze (nie dla wnuczków), nowe sprzęgło i uszczelka.
Słowem chyba remis, bo motorek jeździ-nareszcie
