O tak ,pogoda lubi płatać figle i płatała w tym roku ,ale suma ,sum... było chyba OK . Koniec lata również okazał się nieprzewidywalny . Jak pisałem w postach dziadka Z . (

) wybierałem się do Rumunii ,ale pogoda

. Dokładnie za tydzień znowu miałem wolne w pracy ( 5 dni ) i plany rumuńskie i już byłem spakowany ,sprawdzam ( jak zgred ) pogodę i wszędzie do samych Karpat pięknie

,i tylko w górach +2 w nocy i opady w oba dni kiedy miał bym przejeżdżać trasy ... ,TE trasy

. Może i dobrze ,bo Szubich bym nie przebił

. Ponieważ akurat u Nas miało być pięknie i słonecznie POSTANOWIŁEM , zostaję się wygrzać . Wsiadłem na Hondzię i pojechałem do Międzybrodzia z planem wykupienia lotu szybowcem i na drugi dzień pojechania tam z namiotem i pomponem

,zażyć kąpieli słonecznej na wodzie

. Na miejscu okazało się ,że me plany znowu w d...ę wzięły

,na lotnisku ni żywej duszy

,a na obu zbiornikach wodę spuścili

,chyba szykując rezerwę powodziową po wcześniejszych opadach

. No cóż ,wiecie jak z tym ... wiatrem w oczy

. Stoję na miejscu motocyklowym ,na zaporze w Tresnej i myślę

, a że to u mnie niebezpieczne wymyśliłem

, chciałem jeszcze spróbować popływać na morzu

,to może właśnie ten czas . Przejechałem się jeszcze przez przełęcz Salmopolską do domku ,spakowałem szpej do samochodu "pontonowego " ( prędzej nabyty w tym celu ) i wieczorem ... znowu w drodze

. Noc przekimałem na stacji w Pile ,wstałem w promieniach słoneczka i pomknąłem dalej na północ "ku przygodzie " ,jednak im bliżej morza ,tym więcej chmur ( a miało być pięknie Q Q Q ) i zaczęło padać i zimno ... Niech mi jeszcze ktoś powie o globalnym ociepleniu

.
