W Ustrzykach Górnych znowu "pojawia" się życie. Mijam liczne miejsca kempingowe(?), namiotowe(?), gospodarstwa agroturystyczne , a droga zaczyna wspinać się do góry, by potem po osiągnięciu szczytu opadać stopniowo w dół.
Chciałem zrobić zdjęcie z góry na serpentyny, ale niestety nie miałem gdzie przystanąć bezpiecznie, aby nie zostać potrącony przez przejeżdżające samochody z różnymi wyróżnikami województw.
Szkoda

. Może następnym razem.
Droga prowadzi malowniczo dalej. Gdzieniegdzie mijam tablice reklamujące smażalnie pstrąga. Czasem jakaś "jadłodajnia". Ale to mnie na razie nie interesuje. "Mknę" dalej napawając się niezapomnianymi obrazami. Kurczę. Jak ja mam robić zdjęcia w czasie jazdy?

Kierunek Cisna przez Wetlinę.
Słońce świeci, pogoda dopisuje, muszę tylko uważać na "ścinaczy" zakrętów w puszkach z naprzeciwka. Mijam rozleniwionych funkcjonariuszy Straży Granicznej stojących przy aucie terenowym w leśnym dukcie, przyglądających się mijanym pojazdom, w tym mnie

.
Wjeżdżam do Cisnej. Duży baner reklamowy zaprasza do słynnego baru (?) "Siekierezada". Jest wcześnie, więc chyba nie będę tam zaglądał. Wpadnę innym razem odwiedzając także Zagrodę Chryszczatą w Smolniku. Skręcam w prawo w kierunku Leska. Dojeżdżam w końcu do Jabłonek. Chwilka spędzona na parkingu przy pomniku gen. Świerczewskiego "Waltera" na rozprostowanie kości. Miła rozmowa ze sprzedawcą "barachła" w pobliskim kiosku.

Mijam Baligród. Sceneria Bieszczad niczym z "Ogniomistrza Kalenia" z niezapomnianą rolą Wiesława Gołasa.
Krajobraz z lekka "łagodnieje". Góry lekko obniżają się, coraz więcej miejscowości po drodze.
Ludzie odświętnie ubrani podążają do kościołów/cerkwi. Sądzę, że jest już po 9-tej.
W Hoczewiu skręcam w prawo na Polańczyk, a po przejechaniu kilku kilometrów odbijam w lewo na Solinę.
https://www.google.pl/maps/dir/Hoczew/S ... 49.3958323