Siedzę na urlopie (a żonka u fryzjera

) ,więc troszkę czasu wpadło ,to bawię się zdjęciami i ...wspominam ,chociaż co będę robił zimą

.Z Bieszczadani w tym roku troszkę się poprzestawiało ,ale najważniejsze ,że zostały zaliczone

.Tak się kurna poskładało ,że nie tylko w innym terminie ,ale i innym ...motorkiem ,nabytym kilka dni wcześniej z myślą o przyszłorocznej Portugalii .Jadąc z żonką na spotkanie w Krakowie ,nie mogłem na Cruiserku nadążyć za Ziółkiem (się chłopak w Italii wyrobił

), a plany są na wspólną explorację Europy ,więc klamka zapadła

.Ben ,mi zaraz odpisał ..."brzydal"

,no cóż

.Natomiast wracając do wycieczki ,było suuuper ,ale krótko , chciałem jeszcze wpaść do Radkowa .Zaliczone ,krótkie postoje w drodze

odwiedzona zapora, pierwszy raz ,bo zawsze tłumy mnie odstraszały

nocleg oczywiście na ulubionej Bezmiechowej ,mam tam już znajomych i jest do kogo gębę otworzyć

Rano ,gdy tylko mgły opadły

ruszyłem w drogę powrotną ,chcąc jeszcze trochę powłóczyć się po górach (oczywiście motorkiem ,nie pieszo) wstukałem w nawi Komańczę ,miejsce które troszkę zapisało się w naszej historii i przypadkiem zauważyłem zjazd do klasztoru (po lewej stronie drogi jest tunel i to tam , sama Komańcza to tylko miejscowość, a ja chciałem znaleźć właśnie klasztor).Super położone miejsca ,cisza i spokój ,jednak UB znało się na robocie

.Jest tam teraz też schronisko PTTK

ciekawe czy kiedyś tam było i jaką funkcję pełniło ,natomiast sam klasztor jest mały ,ale klimatyczny

W schronisku zjadłem śniadanko

i z pełnym brzuszkiem pojechałem dalej .Klucząc pomiędzy specyficznymi górkami bieszczadzkimi zauważyłem niesamowite podobieństwo krajobrazu do Toskanii ,tyle że tam domy stoją na szczytach pagórków i są pinie (męskie i żeńskie) .Nakręciłem troszkę materiału i kiedyś wkleję porównania .
Jak komuś mało zdjęć ,to tutaj jest więcej
https://plus.google.com/102615178604999 ... 6RAnrEWuDf