
Od 2006 roku mniej więcej co miesiąc (oczywiście w zimie) przepalam motocykl. Jeżeli warunki pozwalają przejeżdżam niewielki, rozsądny dystans, jeżeli nie, motocykl pyrka sobie 20-30 minut


Motocykl ma się znakomicie, ja również


kacpero pisze:teoria teorią a praktyka dowodzi swego![]()
Od 2006 roku mniej więcej co miesiąc (oczywiście w zimie) przepalam motocykl. Jeżeli warunki pozwalają przejeżdżam niewielki, rozsądny dystans, jeżeli nie, motocykl pyrka sobie 20-30 minutFakt, doznania milutkie dla ucha, ale nie tylko. Od wspominanego 2006 roku nie wymieniałem akumulatora, nigdy go nie wyciągałem, nie doładowywałem
Padł w tym sezonie, raz wiek, dwa w zeszłym roku motocykl praktycznie cały sezon stał nie jeżdżony.
Motocykl ma się znakomicie, ja równieżzobaczymy jak potrzyma teraźniejsza bateria - kupiłem na szybko 7-amperówkę ze 125ccm.
kamil_juri pisze:... A jak wygląda herbata w szklance jak po stoi kilka dni w zlewienie chciałbym żeby silnik tak wyglądał od środka.
mike_russ pisze:Jeśli silnik nie jest specjalnie zakonserwowany przed zimowym postojem (olej w cylindrach, wysuszone i zatkane wydechy, osuszacz powietrza obok, bak zalany paliwem pod korek, powierzchnie nielakierowane zatłuszczone, zatkany dolot powietrza, wyjęty akumulator...) to trzeba przepalać i wypada go dobrze rozgrzać. A to w celu wysuszenia silnika i wydechu ze skraplającej się wilgoci. Przy okazji podładuje się akumulator, a i w silniku olej się rozprowadzi, chroniąc wewnętrzne elementy przed korozją z powodu wykraplającej się wody.
Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość