tenegel pisze:Michoł pisze:A ja uważam że Polak jest za biedny żeby kupować gówno. Więc jak ja poszedłem do salonu zippa, to wiedziałem ze kupuje moto tak jakby bez gwarancji. Ale że mam możliwość i wiedzę to dam sobie rade. Więc jeszcze raz powtarzam, jak do kogoś tu nie dotarło. Jeśli umiesz tylko sprawdzić poziom oleju i ciśnienie w kołach, a reszta to dla ciebie czarna magia, to nigdy, ale to nigdy nie kupuj chińczyka, bo będziesz miał problem.
Tenegel chopie, tobie radze rozebrać moto na tyle żeby był dobry dostęp i to pospawać, oszlifować ładnie na gładko, tak żeby nie było prawie śladu po tej robocie i pomalować. Święty spokój i zero nerwów, chyba że lubisz się wkurwiać to idź i się dochodź z zippem. Jak wygrasz w przeciągu jednego miesiąca i dadzą ci nowy moto, to ja wysyłam ci 0,7 dobrej wódki, bo będziesz dla mnie bohaterem.
Oczywiście jest to moje zdanie i każdy ma prawo z nim się nie zgadzać. Dziękuje.
Michoł jakby ktoś zakładał, że ma spawać to by go kupił ale jako używkę za 3 tys

(3-letnie można na alledrogo znaleźć po tyle i to nawet z przebiegiem 300-400km

a nie dawał 6 tys. No przecież ma być gwarancja. To po cholerę płacić te 3 tysie?
tenegel pisze:Ale co do motoru - ja też miałem świadomość, że nie kupuję Hondy Rebel i że nie kupuję motoru za 20-30 tysięcy. Dlatego wiedziałem, że kupuję motor konstrukcyjnie osadzony w latach bodajże 70tych czy 80 ubiegłego wieku, spodziewałem się, że na kołach nie znajdę dunlop'ów, że przełączniki będą typowo chińskie, że będzie dużo tandetnych elementów z plastiku zamiast metalu - OK. Wiem, że żeby zrobić coś w takiej cenie, żeby komuś opłacało się to puścić w Polsce za 6 tysięcy, a wcześniej wyprodukować, dostarczyć, złożyć... wiem, że to musi oznaczać taką sobie jakość. Ale jednocześnie nie mogę pojąć, że ktoś na takich elementach składa motor i wypuszcza go do klienta. Szczerze - nie wiem, czy te motory przychodzą z Chin już poskładane, czy składają je dajmy na to w Przasnyszu - bo jeśli np. składają je w Polsce, to dlaczego ktoś to złożył w tej postaci? Nie widział feleru, nie chciał zobaczyć czy uznał, że może klient się nie połapie...?
Pytałem o to;) okazuje się, że końcowy montaż robi dealer - najczęściej to w kartonie w kawałkach przyjeżdża ale np. to co masz smarnięte mazaczkiem takim niebieskim np. na śrubach na kierownicy wahaczu itd. to ponoć chińczycy jeszcze skręcają w Azji. Czyli prawdę mówiąc w Polsce zostaje im założyć łańcuch wyregulować to i owo i przykręcić lusterka. Ot i robota na miejscu.
Tenegel zgadzam się z tobą w 100%. To, że motocykl z Chin kosztuje 6 tys. nie powinno oznaczać wykonania na przysłowiowy odpierd.... To, że on tyle kosztuje to fakt, że tną po materiałach ale druga kwestia, że w Chinach poziom płac jest znacznie niższy niż w Japonii. Porównajcie choćby produkcję ryżu;) 10 razy tańszy i co? z Chin gorszy

?
Mi się wydaje, że miałeś pecha. W ChRL po prostu robią to szybko prawie automatycznie. T-shirt - szycie ze składaniem to ok. 12 sekund. Motocykl... - nie wiem ale pewnie również niezbyt długo

W japońcu krocie płaci się za robociznę, markę (tak tak reklamy to często 20-50% wartości pojazdu(!!)), no i materiał. Chociaż na to ostatnie nie zostaje już wiele ale różnica jest odczuwalna. Warto jednak przyznać, że w Japonii ważna jest kontrola jakości. I to nie tylko taka papierowa jak u nas w kraju ale oni to mają kulturowo wpojone. Chińczycy wręcz przeciwnie. Z tej prostej przyczyny możesz mieć cacuszko i gów.. Ale każdy ma tego świadomość.
W Polsce wstyd, że puścili to w obieg. Tutaj, przed wydaniem dla klienta właśnie powinna być gruntowna kontrola stanu... I znowu ta Choroszcz. Przecież na "0" ktoś powinien to zauważyć. A może zauważyli i pomyśleli a po co mam sobie głowę zawracać? Ktoś kupi i po kłopocie. Oj nie pozwolimy na to. Sprzedajesz, bierzesz prowizję to odpowiadaj za to co robisz.
Walcz bracie. Jak będzie ciężko to nie poddawaj się. To przede wszystkim ich zaboli. Zawsze można napisać do tej czy tamtej gazety, czy nawet do TVN Turbo (mam nadzieję, że nie zostanie to potraktowane jako kryptoreklama). Myślę, że każdy dealer a przede wszystkim centrala w Przysnyszu od razu przypomni sobie jak należy traktować klienta jak z tego typu stacji zechcą zrobić materiał o "nowych motocyklach z pękniętą ramą".
