Sezon się zaczął i nie wiedzieć czemu silnik zaczął przeciekać. W zeszłe lato wymieniłem uszczelkę pod lewą pokrywą, wymieniłem oring i zakleiłem silikonem czujnik jałowego biegu. Było nie najgorzej, aż do teraz - ledwie parę kilometrów w tym miesiącu zrobiłem, a tu leci, jak z cyca.
Skopi mówi, że to z simeringów na wale, gdy za dużo wleje się oleju, więc sprawdziłem poziom oleju i faktycznie jest go sporo (po wkręceniu bagnetu jest do wartości max).
Czy to możliwe, że w czasie zimy benzyna dostawała się do silnika i oleju (kranik miałem otwarty) ?