Ponieważ co 500km trzeba sobie nasmarować łańcuch olejem przekładniowym ale przed smarowaniem należy dobrze wyczyścić łańcuch z poprzylepianego piachu i innego syfu, postanowiłem się zabrać za tą operację po raz kolejny.
Olej miałem przygotowany, tylko gdzieś mi się zapodziała szmatka. Z braku laku postanowiłem sobie radzić czym popadnie.
Mój wzrok zamarł na przypadkowo znajdującej się w pobliżu pończosze mojej żony.
Popatrzyłem w prawo, potem w lewo, czy nikt przypadkiem tego nie widzi i cap, zdobycz jest już moja.
Owijam tym wynalazkiem łańcuch i dawaj ruchem posuwisto zwrotnym. Eureka, to działa
Zwykła szmata nie do końca czyściła łańcuch, jak już się trochę zapaskudziła to rozcierała paskudztwo dalej a damska pończocha działa idealnie. Cały syf wciska się w te małe otworki i łańcuch zostaje czyściutki jak nigdy
Potem to już tylko oliwionko i o dziwo łapy zostają czyste jak to się umiejętnie zrobi.
Uwaga: pończochy nie należy pod żadnym pozorem zwracać właścicielce bo może się to skończyć bardzo dużymi represjami. Najlepiej zutylizować gdzieś głęboko w koszu a na pytanie GDZIE JEST MOJA POŃCZOCHA cicho pogwizdujemy patrząc w kierunku bezkresnej przestrzeni kosmusu.
Kurcze musze to opatentować