Gaźnik niby po regulacji, ale muszę znaleźć kogoś konkretnego, bo ten macher w serwisie to wyraźnie patrzył, żeby klienta spławić jak najszybciej. Coś pokręcił, poprzegazowywał i stwierdził, że ma być. Teraz jest tak, że na ssaniu ładnie jedzie, ładnie się zbiera i jest jakby ok, bez ssania gorący silnik na wolnych chodzi, ale jedzie tylko tempem spacerowym, z odrobiną gazu, każda próba odkręcenia powoduje prychanie i mulenie. Podobnie wyłączenie ssania podczas jazdy: muł i prychanie. Mechaników samochodowych na pęczki, motocyklowy na razie tylko ten jeden niewydarzony w odległości 10 km. Pytanie brzmi: kręcić jakieś śrubki czy tak jak jest, na ssaniu, jechać do Krakowa do jakiegoś fachowca? Od razu mówię: dyszy sam nie wymienię, na rowkach na iglicy się nie znam. Z robótek ręcznych w motoryzacji najlepiej wychodzą mi drobne poprawki blacharskie

. Może ktoś zna dobrego fachowca w Krakowie, najlepiej od strony autostrady ( Pasternik, Opolska, okolice )?