W miniony weekend w końcu dosiadłem mojego rumaka po zimie. Po sprawdzałem wszystkie śrubki, wymieniłem olej, sprawdziłem ciśnienia w kapciach po sprawdzałem wszystko, wyszorowałem z garażowego kurzu odpaliłem no i po mich zeszłorocznych "turbulencjach" z gaźnikami miałem obawy, że ruszę i znów będzie to samo, co prawda gaźniki rozebrałem do ostatniej śrubki wymoczyłem w benzynie ekstrakcyjnej przedmuchałem wszystkie kanaliki jakie tylko były ale obawa była. No więc ruszam i... OGIEŃ!!!!

idzie jak burza bez grama ssania. Ale zauważyłem przy myciu, że na chromach pokryw pojawiła się gdzieniegdzie drobna kaszka i teraz pytanie jechać to jakąś pasta polerska czy lepiej w ogóle nie ruszać? Czego używać do woskowania plastików, żeby lakieru nie zatrzeć?