Odliczałem dni do niedzieli a tu w sobotę się okazało że szwagra wzięli na niedziele rano do pracy, a w niedziele o 7:00 że kolega naciągnął plecy jeżdżąc ze zbyt ciężkim plecakiem i odpuszcza motocykl w tym dniu.
Nie muszę chyba mówić jak się poczułem
no ale trudno, skoro mam już przepustkę to postanowiłem polatać samemu.Postanowiłem sprawdzić te trasę, jechałem tamtędy nieraz samochodem no ale to nie to samo
Ogólnie zrobiłem trasę:
Jaworzno -> Bielsko -> Szczyrk -> Wisła -> Milówka -> Żywiec -> Sucha Beskidzka -> Wadowice -> Jaworzno
Z dodatkowym kursem na miejscu wyszło coś 330km, przyjechałem do domu zmęczony ale szczęśliwy
---
Na samym końcu Szczyrku (przed samą Wisłą) postanowiłem się zatrzymać, moją uwagę przykuła pięknie odrestaurowana Jawa, postanowiłem przywitać się i porozmawiać. Okazało się (nie zerknąłem wcześniej na tablice) że to Czesi, więc za wiele nie porozmawiałem


Dalej zrobiłem krótki postój w Koniakowie (nie na zakupy
No i oczywiście fotka okolicznościowa Hani


Później wizyta na Łysinie (miejscówkę pokazał nam Mariusz w zeszłym roku) uwielbiam ten podjazd z zakrętami
Znów dwie fotki


No i ostatnia z rynku w Wadowicach - motocykliści mają fajną miejscówkę na parking

Dużo przyjemniej by się z kimś jeździło, no ale lepiej polatać samemu niż wcale.

