dittos pisze:myślę, że nie ma się czym chwalić , że jeździsz bez prawka, nie wiem czy chciałbyś mieć bliskie spotkanie z kierowcą puszki, jeżdżącego bez prawka.
Z całym szacunkiem, ale to jest qrewsko nieodpowiedzialne,
takie jest moje zdanie i go nie zmienię, bo niczym się to nie różni od sytuacji jak gówniarz bierze kluczyki ojca i zap....ala po drogach
Może moderator usunie takie posty, bo ktoś z zewnątrz jeszcze pomyśli że KCM popiera motocyklistów jeżdżących bez prawka
Dittos: Ja jeździłem bez prawka prawie trzy miechy. I stwierdzam, że zdecydowanie to pomaga zdać egzaminy bo pozwala ugruntować swoją własną percepcję sytuacji na drodze, zamiast tygodniami czekać na jazdę, z której i tak niewiele się wynosi bo gość ci cały czas pieprzy co masz robić. Tak, że zamiast samemu oceniać to jesteś uzależniony od poleceń czyli jedziesz jak na sznurku.
Jedyna sprawa to plac, który przed samymi egzaminami warto powtórzyć.
Nikt tego otwarcie nie powie z instruktorów czy egzaminatorów, ale bez dwóch zdań wszyscy potwierdzą, że własna praktyka jest nieoceniona.
Na egzamin przyjechałem swoją Rude Bettie. Po jazdach egzaminator mnie zapytał dlaczego tak anemicznie jeździłem skoro na codzień śmigam bez prawka (średnia 45km). No to ja mu, że bałem się przekroczyć prędkość 50km bo by mnie oblał.
Egzamin natomiast zdawałem z gościem, który od siedmiu lat jeździł bez prawka.