Lecimy w góry stołowe, mały rekonesans przed zakończeniem sezonu to dobry pomysł.
Aby dostać się w tamte rejony najpierw trzeba przejechać przez pasmo gór Sowich.
Pierwsza przełęcz Woliborska może nie najbardziej urokliwa ani nie najwyższa ale jest

Po pokonaniu przełęczy szybki zjazd do Nowej Rudy i jazda dalej w kierunku Radkowa, po drodze warto wstąpić do Wambierzyc. Niewielka ale urokliwa miejscowość pełna zabytków kultury czeskiej, niemieckiej. Typowy tygiel w Sudetach.
Ukoronowaniem jest bazylika (warto wstąpić)

Z Wambierzyc do Radkowa to już rzut przysłowiowym beretem
Na rynku tradycyjnie nic się nie dzieje senne małe miasteczko, mieszkańcy żyją innym rytmem

Nie ma co stać zobaczmy czy ośrodek nadal stoi nad zalewem

Hmm nad górami zbierają się chmury ale nic to przygodo witaj

Tu rozpoczyna się słynna droga 100 zakrętów nie liczyłem wierze na słowo

Niby koniec lipca a tu proszę jedziemy na Pasterkę

Warto tam pojechać przyroda jest przepiękna (mimo że zaczęło padać)

Parę km dalej naszym oczom ukazuje się Strzeliniec czyli najwyższy szczyt Gór Stołowych

No i jesteśmy w Karłowie

Tradycyjnie straganiki z cudami takimi jak serki ciupaski kapciuszki i inne przepiekne duperelki

Z Karłowa "pomkłem" dalej w kierunku kurortu uzdrowiskowego Duszniki Zdrój. Cóż można powiedzieć droga taka że koledzy na enduro by się cieszyli, dodatkowo humor psuł deszczowy front nadciągający od Czech. Kiedy dojechałem nie dane było cieszyć się urokami tej miejscowości tak lało - szybka ucieczka DK8 do Ząbkowic i na Dzierżoniów suszyć się.
Przejechane 150 km
Rady dla podróżnych - jak widzisz stacje paliw tankuj - prawie ich nie ma, pieniądze lepiej wypłać u siebie - bankomat to rarytas w tych rejonach
Pozdrawiam