,chciałem napisać Jacorowi ,że z Rzymu wracaliśmy 4 dni ,ale zapomniałem ,że on jeszcze śmigał dnia piątego na Mazury .Fakt jest faktem ,że lekko raczej nie będzie
.Dystansy są do pokonania ,ale kondycję trzeba ćwiczyć już od dzisiaj ,no może od jutra
.Ponieważ i dystans i koszty są spore ,chce z tego zrobić taką czwartą "podróż życia" i to jeszcze w połowie z połówką ...drugą ,mam dlatego też chęć powrotu motorkiem ,a urlopu do przygody biorę 3 tygodnie. Iza wracała będzie na pewno nie ze mną ( i mam nadzieje ,że nie tylko dla tego ,że nie będzie chciała mnie już znać
) , po wyprawieniu jej do domciu zacznę dalszą podróż .Ze wzgl. też na nią
,mam już trasę alternatywną ( w razie W ,powodzi ,kataklizmu ...) .Zostało jeszcze dużo czasu i mam nadzieję ,że spotkamy się w Krakowie 2 kwietnia .Fajnie by też było, gdyby wszyscy zastanawiający się nad wyjazdem napisali o tym ( nie tylko tel.) ,bo wtedy grupa będzie czuła się pewniej
.
.
to myślę ,że uda się wszystko ogarnąć .Dlatego też urlop na maxa ,żeby nie było ciśnienia ,a jak przyjadę wcześniej to trzeba będzie też w końcu odpocząć ...po wczasach 
.Przygotowania zacząłem już w zeszłym roku ,jak tylko się dowiedziałem ,kupnem motora ,a teraz to już tylko kosmetyka 
.
przebacz