Na śniadanie przyszła na odwiedziny cała rodzinka
następne zaskoczenie przy płaceniu za pole ,gdzie dostaliśmy na drogę butelkę wina
No i ruszyliśmy ,trasa miała być ta sama ,co w zeszłym roku z Viareggio ,do Torbole nad j.Garda.Czyli teoretycznie nuda ,z milionem zakrętów ,przełęczami i trasą wzdłuż Gardy
.Przejazd przez okolicy Masy ,skąd M.Anioł brał białe marmury na swoje rzeźby ,a teraz chyba też ktoś bierze
Link https://plus.google.com/102615178604999 ... XrCFEWJTBP
Po drodze były też takie widoki ,u nas raczej rzadkie
W górach przypadł czas postoju i popasu
to chyba sprawa powietrza
Jako ,że jechaliśmy już tą trasą wiedziałem gdzie odpalić kamerkę przy kasku i teraz mam kilka godzin wspomnień .
Na camp dotarliśmy późnym popołudniem .Szybkie rozbijanie obozu ,
Jacor już wyczuwał wodę
Znalazłem też Ziółkowego bliźniaka genetycznego
Pomimo,że jeszcze nie było zbyt późno słoneczko już schowało się za góry racząc nas takimi widokami
Okazało się ,że odbywa się tam zlot międzynarodowy właścicieli wielkich motocykli z zabudowaną jak największą ilością żaróweczek
,dla mnie to troszkę ... ,ale co kto lubi .Ogólnie jeździli w rytm snującej się z głośników muzyki "łatwej i przyjemnej" , w nocy miała być parada z imprezą ,ale my musieliśmy iść nyny.
.Może poprawią ,zrobią " dobrą zmianę"
.Flaga Polski ,która dzielnie łopotała przez prawie 4k km wyglądała ,jak wyglądała ,co Jacor skomentował ,że to przez to ,że kupiona w Kauflandzie