Na początku tego roku postanowiłem po wielu, wielu latach dosiąść jednośladu. Ponieważ mam tylko B stanęło na 125 oczywiście bo bez sensu robic prawko jak się okaże że to jednak nie dla mnie. Poczytałem w necie zasięgnąłem info u zaprzyjaźnionego mechanika motocyklowego i wyszło że najlepsza jakość to jednak Kymco. Nie chciałem sprzętu w którym ciągle coś będę dłubał czy dokręcał. Napaliłem się na Pulsara. Cena za nówkę 4900, która teraz jest bardzo rozsądna wg mnie. Odwiedziłem kilka razy salon importera. Mam 186 cm i 115kg a chciałem żeby przelotowo pod 100 km/h podeszło. Człowiek z Kymco zaczął mnie przekonywać, żeby pomyśleć może o Zingu bo ma 11,6 KM, wałek wyrównoważający, jest większy i produkowany na Tajwanie a Pulsar ponoć w Chinach. Stanęło po 3 m-cach myślenia na Zingu. Pomimo że to niby jedno z mocniejszych i większych 125 to i tak szału nie robi i raczej czuje że jeżdżę maluchem

Zrobiłem nim już ponad 2 tys km i z jakości jestem zadowolony (kupiłem z przebiegiem 1300 km więc obecnie ma 3400). Nic oprócz zmiany oleju, filtra powietrza, paliwa i smarowania łańcucha robić nie musiałem. Co do prędkości to ... no właśnie przelotowo najlepiej mu idzie 70-90, 100 można wykręcić jak manetka opór ale ja jestem zdania że ciągły full-opór każdy sprzęt rozwali (nie tylko moto). Do latania po drogach między małymi miejscowościami gdzie jest mały ruch OK ale na wylotówkach/ekspresówkach to jednak za mało przy obecnym ruchu.
Finał taki: na Zingu jeżdżę i jestem z jakości zadowolony (nawet bardzo czytając o problemach z innymi chińczykami), spalanie przy mojej jeździe 2.6-2.7 w zależności od wiatru. Zapisałem się jednak na A i kupiłem z wyprzedaży bo już wchodzą nowe normy i ceny idą w górę Vulcana S 650.