...gdzie teraz?? sorry.. brak czasu + słomiany zapał

Następnego dnia, po nocy w hostelu, pogoda z rana wyglądała trochę lepiej, ale.. do czasu.. ujechałem może ze dwadzieścia kilometrów i znowu deszcz.. i tak przez cały dzień..
To moja trasa z tego dnia:
https://www.google.com/maps/dir/48.1454 ... .54333!3e0Kilometrów może nie tak wiele, ale cały dzień pogoda w kratkę..
Z Bawarii wjechałem do Tyrolu, przeciąłem Austrię w jej najchudszym miejscu i zdobyłem przełęcz Rombo (po niemiecku Timmelsjoch) na granicy Austrii i Włoch...
..aż w końcu po ciemku, totalnie zmoknięty i zmarznięty dotarłem do kempingu u podnóża przełęczy Stelvio.. ..rozbiłem namiot w deszczu, ubrałem na siebie najgrubszą suchą bieliznę i do śpiwora.. pomimo tego, że to Włochy i sierpień to jednak 1600 mnpm + deszcz i temperatura (szacuję ok. +10) zrobiły swoje.
Ale za to następnego dnia rano...

...przestało padać!!
Rano w świetle dnia zobaczyłem to, co wieczorem przeczuwałem, a mianowicie lodowce na wszystkich otaczających szczytach.. ..stąd to zimno w nocy
![:] :]](./images/smilies/icon_x.gif)
Zdjęć nie będzie, bo za dużo zabawy z tym przegrywaniem, kopiowaniem, linkowaniem itd... a ja leniwy człowiek

jestem
Dlatego zapodaję hurtem wszystkie fotki z całej wyprawy:
https://photos.app.goo.gl/BikT6pnTq2fBinie7...co nie znaczy, że nie będzie dalszej części relacji, jak mnie wena twórcza najdzie...
