Ja hermannek proponuję jednak zrobić obdukcje. Samo L4 to za mało żeby sprawa poszła z automatu. Jeśli sprawa jest jeszcze w toku do załączasz taką obdukcje do akt i resztę robi już prokurator. Zadośćuczynienie natomiast musisz wywalczć sam z jej ubezpieczenia OC i własnego NW jeśli takowe posiadasz. Tu tez pomoże Ci lekarz i dobra ściema
-musisz złożyć wniosek do jej ubezpieczyciela o pokrycie strat materialnych + utrata zdrowia (OC też kryje takie sprawy)
-pewnie wyśla Cie na komisję po zakończeniu leczenia i tu Twoja rola aby wykazać że noga jest uszkodzona
-jak już Ci przyznają odszkodowanie-odwołaj się że suma którą Ci dali nie pokryła w pełni wszystkich kosztów leczenia np. prywatnego i tu szansa na kolejne 30-40%
Wiem na czym to polega bo sam już to przerabiałem dwa razy, zawsze się udaje
Takie zdarzenie to jedyna szansa żeby sobie coś odbić z ubeżpieczenia
Pozdrawiam
Jarek
Zapomniałem dodać że na obdukcji musi być wyraźnie napisane "niezdolny powyżej siedmiu dni" . Do 7 albo na 7 dni to lipa
I jeszcze jedno: taka obdukcja jest płatna - w moim przypadku 70 PLN i może ją zrobić tylko lekarz z takimi uprawnieniami. Ale gra warta zabawy bo ja za złamanie nogi 7 tyś wywalczyłem +4 tyś klepanie samochodu i 500 zł za okulary.