To nie chodzi o "Mnie się należy", ale o pewnego rodzaju promocję "motocyklizmu". Załóżmy że ktoś tam nie wpadłby na pomysł aby ci z kat B mogli jeździć na motocyklach. Przy obecnych wymaganiach egzaminacyjnych trzeba mieć naprawdę mocną motywację, aby zrobić sobie A. Średni poziom zdawalności wg danych WORDa to 25% czyli standardowo zdaje się za czwartym razem. Na razie nikt nie zrobił zestawienia ile osób najpierw spróbowało na 125 kach, a później złapało bakcykla i poszło powalczyć o A, ale sądzę, że to obecnie spora część motocyklistów co jeżdżą większymi pojemnościami. To ci co zaczynali od B w ciągu ostatnich lat zasilali szeregi KCM - czy się mylę? O zaletach bycia licznym środowiskiem chyba nie muszę nikomu mówić - usługi na rynku się rozwijają, ceny spadają (wystarczy prześledzić oferty używek), nawet jeśli chodzi o przepisy czytałem w Motocyklu, że w Warszawie rozmawiają o zmianie przepisów, aby motocykliści korzystali z bus pasów.
Powiem tak i przepraszam jeśli kogoś urażę. Gdyby nie możliwość jazdy z B, pewnie (mimo przygody z motocyklami jeszcze za PRL-u) nie poszedłbym do worda, aby osiem razy zdawać na A, a moja Młoda też raczej nie załapałaby bakcyla i nie robiła prawka na motorower, a teraz na 125, tylko kupiła sobie wypasionego smartfona. W sumie nawet KCM to byłaby dla mnie grupa "Dawców nerek" a Zlot/ Zjazd gwiaździsty w Częstochowie tylko irytowałby mnie bo nie mogę przejechać przez swoje miasto, bo się motocyklistom zachciało robić paradę

