Luca pisze:Zgadza się![]()
Nie dało mi spokoju i trzy tygodnie temu byłem tam na czterech kołach, razem z rodzinką. Grobowca Hrabiny nie odwiedziłem, szlaków do źródeł Sanu i Beniowej nie zaliczyłem ale żubry, zombi-bobry i wieża na Jeleniowatym zaliczona.
Z Bukowca wracałem już w zupełnych ciemnościach i z ciekawych ciekawostek to właśnie wtedy natknąłem się na zlot tych co obserwują niebo przez lunety. Podobno jest to jedno z nielicznych miejsc w Polsce, gdzie można spokojnie podziwiać gwiazdozbiory, bo nie ma zakłóceń od sztucznie rozświetlonej cywilizacji.
To załapaliście się na piękne kolory jesienne ale niestety dzień jest krótszy, na Wieżę szliście przez Brenzberg?
U Radka w Kawiarni jest luneta z której można skorzystać i skierować wzrok ku gwiazdom. Lecz latem gdy dzień jest dłuższy a całkowity zmrok zapada bardzo późno „Duch Sanu” nie pozwala nam doczekać tego momentu
. Naszą koleżankę która prowadziła konia w lesie, zatrzymała Straż Leśna, wylegitymowała ją i chcieli dać 500zł mandatu. skończyło się na pouczeniu. Jest ustawa o lasach z 1991 roku gdzie jazda konna jest możliwa tylko po drogach publicznych lub na wyznaczonym przez leśniczego szlaku konnym w lesie. Taki przepis z tego co się orientowałem tylko w Polsce. Leśniczy może, ale nie musi wyznaczyć taki szlak. Podobno konie degradują drogi leśne. Prawda jest taka, że na drugi dzień po przejażdżce widać jeszcze ślady końskich kopyt. Po 2 dniach nie jesteśmy wstanie stwierdzić czy tędy szedł koń. Napisałem pismo, podpisało się ok. 80 osób za wytyczeniem szlaku konnego. W przyszłym tygodniu jadę na rozmowy z leśniczym
. Trzymajcie kciuki aby nam nie wyznaczył np. 100 metrów szlaku konnego, bo nawet nie zdołam zagalopować