Nasza wycieczka do Rzymu była zupełnie inna niż ta do Budapesztu.
Tę planowaliśmy ok 3-4 tygodnie przed wyjazdem, a pomysł na Rzym powstał u Madziarów.
Dialog wyglądał mniej więcej tak:
K: Gdzie jedziemy następnym razem ?
K: Chłopaki bardzo zachwalają Włochy.
K: W sumie ? Czemu nie …
K: To za rok Rzym ?
K: Ok.
Skoro decyzja zapadła po dłuższych pertraktacjach, zostało odczekać 11 miesięcy, aby zacząć plan wcielać w życie.
2 miesiące przed wyjazdem postanowiliśmy zrobić porządny serwis Suzi, aby bezproblemowo odbyć wycieczkę życia. Pełna regulacja przepustnic wstępnych oraz synchronizacja przepustnic, kontrola luzów zaworowych, wymiana przewodów wody oraz płynu chłodniczego, wymiana świec zapłonowych, płukanie chłodnicy, wymiana uszczelek pod deklami na nowe, wymiana klocków hamulcowych z przodu, zainstalowanie olejarki, wymiana uszczelniaczy na wtryskiwaczach, wymiana świec zapłonowych, zaaranżowanie uchwytu na zbiornik paliwa ( nieoceniona pomoc Mojego Taty – bezcenna). Na rury wody i uszczelki OEM z serwisu czekałem 5 tygodni.
Planowanie wyjazdu poszło bardzo sprawnie, w dobie internetu to prawie czysta przyjemność, a wyznaczanie drogi na komputerze, aby mieć to samo w telefonie to wisienka na torcie.
Pakowanie jest najsprawniejsze - zawsze drukuję sobie rozpiskę z rzeczami do zabrania i zostaje odznaczać. Zmienił się rozkład bagaży aby ponownie nie obciążać tak tyłu i sporo kg poszło na gmole.