Gleby

Porady doświadczonych dla początkujących
(jak jeździć, jak hamować, jak upadać, jak jeździć w grupie)
moderatorzy: Wojtas

Gleby

Postautor: Lupus dodano: 03 sie 2009, 16:24

huh życzę mu szybkiego powrotu do zdrowia - Trzymaj się chłopie
Awatar użytkownika
Lupus
Klubowicz
 
Posty: 1311
Rejestracja: 27 sty 2009, 20:29
Lokalizacja: Dzierżoniów
Motocykl: Honda CBF 600S
Płeć: mężczyzna
Komunikator: whatsup :D
Wiek: 45

Gleby

Postautor: JARD' dodano: 03 sie 2009, 22:07

szybkiego powrotu do zdrowia życzę!!!
Awatar użytkownika
JARD'
Forumowicz
 
Posty: 252
Rejestracja: 06 kwie 2008, 20:49
Lokalizacja: BRZEG
Motocykl: Cień
Płeć: mężczyzna
Wiek: 60

Gleby

Postautor: tamik78 dodano: 04 sie 2009, 21:19

Ode mnie również życzenia szybkiego powrotu do zdrowia (dla Romeciarza oczywiście), a potem skutecznej rehabilitacji.
tamik78
Sympatyk
 
Posty: 358
Rejestracja: 20 mar 2009, 22:59
Motocykl: zielony

Gleby

Postautor: mike_russ dodano: 12 sie 2009, 22:17

Szybkiego powrotu do zdrowia dla pana Romeciarza!
Witam serdecznie.
Czytam Forum, i doszedłem do wniosku, że panowie motocykliści wiele mają wspólnego z rowerzystami, do których (póki co) się zaliczam.
Piszecie, że motor nigdy nie ma pierwszeństwa... Ja bym to ujął szerzej: Jednoślad nigdy nie ma pierwszeństwa. _bezradny
W prawdzie upadki rowerowe są mniej groźne w skutkach mimo braku, jak mówicie g-moli, ale za puszkarzy trzeba myśleć tak czy siak...
dzięki za cenną radę o znakach malowanych na jezdni- na niektórych, malowanych gładką farbą nawet rower się ślizga. Plus motocyklisty jest taki, że nawet puszkarze uznają (niekiedy) motor za pojazd. Potrącony rowerzysta nie zdąży wezwać policji, a ci, nawet jak przyjadą, to mogą szukać co najwyżej wiatru w polu... Problemem jest też wyprzedzanie w odległości znacznie mniejszej niż przepisowa... Miałem taką sytuację, wylądowałem w rowie, na szczęście miękko-błotnistym, a puszkarz zwiał, pozostawiając kawałki lusterka na pamiątkę. :wrr:
Planuję zrobić prawo jazdy i przesiąść się na motor, bo kolana już nie te, żeby napędzać siebie, rower, i ładnych parę kilo sprzętu wraz z namiotem. Czytam zatem jak się sprawa ma, i cóż... może kiedyś się spotkamy na szlaku. ;-)
Pozdrawiam.
(jeszcze rowerzysta)
mike_russ
 

Gleby

Postautor: Romeciarz dodano: 14 sie 2009, 13:58

teraz mogąc już parę chwil posiedzieć w miarę przyzwoity sposób, pragnę podziękować wszystkim osobom, które okazały mi pomoc w moim przypadku :oklasky: . Ja to mam szczęście :)) W szczególności dziękuję Pszczółce, która dotransportowała mnie w jednym kawałku do warszawki i wspierała swoim ciepłem odwiedzając mnie w szpitalu. Tomkowi-Bandziorkowi za bezinteresowność oraz duchowe i osobiste wsparcie mojej osoby. Przemiłej parze cejotów: Kasi i Czarkowi za nieprzebrane pokłady optymizmu i wentylator, który to pomógł mi w walce ze stanami gorączkowymi.Dziękuję również Uli i Zbyszkowi za słowa otuchy i opiekę nad moim choperkiem, który to jest u nich pod dachem. To są bezsprzecznie ludzie, na których mogę liczyć. Nie obrażą się chyba, że pozwolę sobie nazwać ich przyjaciółmi.
Nawet najpiękniej układane słowa nie oddadzą tego jak bardzo mi pomogli i co do nich czuję. Dziękuję Wam serdecznie.

Dziękuję wszystkim osobom, które okazały mi pomoc rzeczywistą bądź duchowa będąc ze mną w myślach wspierając mnie w walce z moją ułomnością (mam nadzieję, że krótko czasową) :))

Wracając do tematu postu. Na przyczynę zaistniałej sytuacji złożyło się wiele aspektów. Po pierwsze najbardziej to zawiniłem ja tracąc czujność na polskich drogach. Tak fatalny stan nawierzchni w Częstochowie nie zapalił mi czerwonej lampki. Zbliżając się do skrzyżowania odpuściłem gaz i w odległości niezbyt wielkiej od świateł po naciśnięciu klamki motong zaczął się zbliżać do nich pomimo zaciśniętego hamulca. Kontra na wiele się nie zdała. Tył motocykla wyskoczył z koleiny i wtedy to złamał się i położył na glebę. I tu zabrakło doświadczenia. Najprawdopodobniej chciałem go utrzymać na nogach. Ale padłem na kolano i ma to co mam. :zalamka: Ale jestem dobrej myśli. Jeszcze raz dziękuje wszystkim tym których nie wymieniłem a mi pomocy udzielili :pliz: :pliz:
świnia jestem, że nie wymieniłem Ani cztaj żaby i tls-ów. Przepraszam i wybaczcie mi starczą demencję :pliz: :rotfl:
Aby zakręty były proste
Awatar użytkownika
Romeciarz
Klubowicz
 
Posty: 1204
Rejestracja: 15 kwie 2009, 18:45
Lokalizacja: Człuchów-Krzyżakowo
Motocykl: R 250; Hyosung,R 1100 RT -były
Płeć: mężczyzna
Wiek: 64

Gleby

Postautor: Romeciarz dodano: 14 sie 2009, 14:37

majkelpl pisze:
Romeciarz pisze:po naciśnięciu klamki motong zaczął się zbliżać do nich pomimo zaciśniętego hamulca.


Rozumiem ze chcesz przez to powiedziec ze chinszczyzna ma hamulce do d ? _bezradny
I nie wiedziales o tym wczesniej ?? :zalamka:
Ja w swoim, mimo dwóch tarcz z przodu i jednej z tylu, hamowanie zaczynam juz z daleka widzac ze mam czerwone swiatlo, bo wiem ze zatrzymac 380 kg nie jest tak łatwo _boisie
I teraz pytanie: po co robiles kontre skoro motocykl Ci nie hamował ? Próbowałes pomoc sobie tylnym hamulcem, albo dosisnac mocno aby i zrobic hamowanie awaryjne ?
I prosze bez zgryzliwosci ze sie wyzywam na polamanym koledze, ale to jest temat o glebach i jestem ciekawy co bylo przyczyna gleby.
Jednoczesnie zyczac Ci szybkiego powrotu do zdrowia !!! :buttrock: :oklasky:



Dzięki za życzenia. Do zgryźliwości mi daleko jeżeli chodzi o wycieczki wobec mojej osoby. Motor hamował, więc hamulce działały!!
Nastąpił uślizg na na wierzchni, podejrzewam piasek w koleinach lub plamy oleju. A prędkość dojazdowa nie była większa niż 10km/h. Kontra była zrobiona tylnym hamulcem. A na chińczyka nie dam powiedzieć złego słowa.
NIC MU SIĘ NIE STAŁO Składam to na karb braku doświadczenia w jeździe i stanu polskich dróg. Ot co
Aby zakręty były proste
Awatar użytkownika
Romeciarz
Klubowicz
 
Posty: 1204
Rejestracja: 15 kwie 2009, 18:45
Lokalizacja: Człuchów-Krzyżakowo
Motocykl: R 250; Hyosung,R 1100 RT -były
Płeć: mężczyzna
Wiek: 64

Gleby

Postautor: scOti dodano: 15 sie 2009, 00:09

sprawdz srube wachacza - u mnei wygladalo ok a sie okazalo sie sie urwala wkoncu - a odczwalem juz ja duuuzo wczesniej, moze i to sie przyczynilo?
scOti
 

Gleby

Postautor: scOti dodano: 15 sie 2009, 11:28

tls pisze:no fakt....
(...)
moto czuc jakby probowalo uciec w bok przy dodawaniu gazu i odpuszczaniu...
mam juz wszystkie i dokrecone - ale jak bylo tak od pocz to moze moznaby nie wyczuc...



no dokładnie ;/
scOti
 

Gleby

Postautor: Romeciarz dodano: 17 sie 2009, 12:02

majkelpl pisze:
No to rzeczywiscie musiales najechac na jakas plame oleju lub piasek, bo predkosc byla minmalna.
Tym bardziej zaskoczony jestem az takimi obrazeniami u Ciebie ??


Lekarz stwierdził, że obrażenia zawdzięczam swojej masie ciała. Gdybym był trochę mniejszy i lżejszy to uszkodzenia byłyby mniej poważne :))
Aby zakręty były proste
Awatar użytkownika
Romeciarz
Klubowicz
 
Posty: 1204
Rejestracja: 15 kwie 2009, 18:45
Lokalizacja: Człuchów-Krzyżakowo
Motocykl: R 250; Hyosung,R 1100 RT -były
Płeć: mężczyzna
Wiek: 64

Gleby

Postautor: scOti dodano: 17 sie 2009, 13:15

MŻ...? mniej.... ?tak?:P
scOti
 

PoprzedniaNastępna

Wróć do Szkoła bezpiecznej jazdy

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość