
Mianowicie jak wracałem z Funki podczas deszczu do tylnej lampy nalała mi się woda. Nie na tyle żeby "chlupotało", ale oprawkę i żarówkę musiałem potem odczyszczać z syfu (woda+prąd=elektroliza, co bardzo przyspiesza korozję elementów pod napięciem). Lampę osuszyłem na drugi dzień po odstawieniu motocykla, ale dopiero dzisiaj zajrzałem jak idą przewody. Są poprowadzone w błotniku od wewnętrznej strony, jest dość duży otwór i przewód wchodzi w ten sposób do lampy. Nie trudno zgadnąć że wspomnianym otworem wlatywała mi woda oraz różny syf, co tylko koło podrzuciło (w lampie znalazłem oprócz wody również trochę piasku). Planuję to uszczelnić auto-kitem lub czymś podobnym.