Niestety Andrzej w R-250 problemy z prądem to chyba normalne. Zaraz po zakupie mojego moto nawojowałem się też z aku. Myślałem, że już jest do kitu. Robił mi cuda. Nowo naładowany, przejechałem 30 km i powoli wszystko pada, pomimo, że pojazd był w trakcie jazdy. Dojechałem na service zgłosiłem problem sprawdzili według nich wszystko ok. Podładowali aku grało, wracając przejechałem 10 km i powoli: brak świateł, kierunkowskazów itp. do domu wracałem bez oświetlenia pomimo, że pojazd pracował i alternator też. Sprawdzałem każdy kabelek, dawno temu w MZ - miałem podobny problem do Luca, podkładka przyszczypnęła mi izolację na jednym kabelku i padał prąd. Niestety tutaj nic z tego. Kable ok, regulator ok, bezpiecznik padł mi kilka razy więc już nie wiedziałem co. Sprawdzałem masę, tą przy aku i pod regulatorem, doczyściłem bo według mnie nie dokońca lakier usunęli, nadal to samo, przesmarowałem wazeliną techniczną trochę lepiej ale i tak wracałem parę razy w nocy bez świateł, pomimo że pojazd odpalał na popych bez problemu lecz już nie mógł doładować aku. Wreszczie kupiłem takie coś w sprayu do usuwania wody z elektryki i spryskałem wszystkie miejsca gdzie występowała masa i gniazda bezpiecznika przy aku, sam już nie wiem czy to o to chodziło ale od tej pory problem znikł( co jakiś czas poprawiam szczyszczam i tym psikam). Więc nie był to ani aku ani regulator tylko chyba masa. A motorek po rozładowaniu aku nigdy już pomimo odpalenia na pych nie potrafił doładować aku musiał to zrobić prostownik.
