O w mordę, to jeszcze produkują takie rzeczy...
Pamiętam taki z dzieciństwa przy starej WSK Ojca... Miło wiedzieć
Od siebie powiem- niezniszczalny, o ile nie dobierze się do niego wścibski 6-ciolatek.
Prostacka wręcz, i solidna konstrukcja. Po jakichś 20 latach "pod chmurką" wystarczyło rozebrać i porządnie przeczyścić styki, wymienić zardzewiałe śrubki i działał. W starej wersji izolację miał z bakelitu. Styki w kształcie rurek mosiężnych o średnicy około 5mm (w środek wchodzi śrubka M3). Myślę, że powinien wytrzymać około 5-10A przy 12V, a w razie czego nadpalony styk daje się wyczyścić. Przycisk klaksonu podłączał drucik do masy, i miał trochę "pupiatą" sprężynkę, ale myślę że nowy to by jakiś czas posłużył. Jest to zwykły styk impulsowy zwierny, więc może się nadać też do jakiegoś podświetlenia (choć przez przekaźnik).
Wyłącznik świateł 3-położeniowy: "góra", "zero", "dół", gdzie jest jedno wejście i dwa wyjścia.
Może tu prawię banały, bo jest stosowany od przeszło 30 lat, ale może ktoś nie wie... ;-)
P.S. Owa WSK uległa zupełnemu skasowaniu jakieś 10 lat temu, więc nie pytać, bo nie zachowało się nic (a szkoda).