Policzyłem w końcu to i owo.
Tankowałem 30razy, łącznie
284,57L zakupionej benzyny.
Średnia spalania wyszła bardzo wysoka bo przeciętna moja prędkość podróżowania oscylowała w okolicy 100km/h i na gmolach miałem zamontowane dwie rowerowe sakwy, które stawiały duży opór, zwłaszcza podczas silnego wiatru.
Zatem średnia spalania wyszła
3,549L/100km. Myślałem, że zrobiłem około 6tyś z małym haczykiem ale po dokładnych wyliczeniach okazało się że nakulałem aż
8018km w ciągu 11 dni co daje średnią
728,9 km/dzień.Chyba trochę przegiąłem nawet jak na mnie,

ale z drugiej strony patrząc to mam chyba najszybszego chińczyka na kuli ziemskiej.
Niestety Jelonek też dostał w skórę bo książkowo olej powinien być wymieniany co 2tyś km a ja zwyczajowo wymieniam co 4 a tu zrobiłem 8tyś bez wymiany.
Nic się nie działo ale w drodze od Sztokholmu do Hamburga niespodziewanie silnik zassał mi 100ml oleju i musiałem uzupełnić.
Pewnie coś się zużyło i znacznie przez to skrócił się żywot tego silniczka i pewnie będzie już teraz brał olej ale na mocy w jeździe nie odczuwa się tego.
Dodam, że przez całą trasę nie miałem ani jednej awarii, jedynie co to oberwało mi mocowanie jednego akcesoryjnego lightbara i łańcuch zaczął się sypać od momentu gdy brakło mi oleju przekładniowego. Olej silnikowy do smarowania łańcucha się nie nadaje bo go rozrzuca po całym motocyklu a tam gdzie powinien być, czyli na łańcuchu go nie ma.
Mimo to łańcuch dzielnie walczył do końca mimo braku odpowiedniego smarowania. Wyciągał się jak gumka od majtek, tulejki współpracujące z zębatkami przecierały się i odpadały po drodze. Ogniwka zacierały się i nie można było ich poruszyć,. Zachowywały się jak zespawane i przez to postępowała szybka degradacja zębatek. Podczas jazdy rozlatujący się łańcuch bardzo hałasował ale walczył do końca i się nie urwał i dociągnął mnie do samego domu.
Za to będzie miał u mnie dożywocie i zawiśnie w garażu na ścianie.
Pozdawiam
Luca

P.S.
Obecny stan licznika to
42520,8 km