Z radością ogłaszam, że...

[KaeM]

...Za to jak prowadzisz rower po dwóch piwkach , odbiorą Ci każde uprawnienia, nawet do kierowania wózków widłowych

no i słusznie, po alkoholu na żadnym środku lokomocji nie powinno się po publicznych drogach przemieszczać

--- EDYTOWANY Dzisiaj, 15:34 ---

"gzelson"--Chlopaki, dzisiaj inny egzaminator - zdalem bez najmniejszego problemu.
"KaeM" -- No i super - jest prawko i nie ma dyskusji. W końcu to proste.

--- Bardzo proste mając Prawko na kat.B i znając przepisy.Jestem zmuszony jeszcze raz przechodzić całą teorie i nabijać kasę ośrodkowi i WORD-OWI.Bardzo proste.A wtym państwie prawa ,które tak zchwalasz,każdy idiota może wsiąśc na skuter bez znajomości przepisów i wpełni legalnie jeżdzic.Jak myślisz dlaczego tak jest?Nie chcę się z tobą kłócić,tyko zwrócić uwagę ,ze życie nie jest biało-czarne,ale ma też inne odcienie.

Wolałbyś mieć wszystko za darmo? Każdy by tak chciał
Ja coś zachwalałem? Wszystko jest złe
No to nic tylko na skuter i w drogę kto Ci broni
Skuter dla każdego za darmo !

[Lupus]

głupie przykłady mam B to dlaczego nie mogę jeździć motorem - ja bym nie chciał żeby kierowca który wozi mnie codziennie do pracy autobusem miał np tylko kat A - no A prawie jak autobus a przepisy przecież już zna i nie będzie wydawał kasy na Wordy

[Deamiens]

Kilka postów wyżej chodziło chyba o ponowne zdawanie teorii, a nie kierowanie motocyklem z prawem jazdy kat.B...

[mike_russ]

Ja zdawałem i jedno i drugie, i powiem że nie żałuję. Pewnie- pieniążków to pochłonęło za dużo, ale z drugiej strony mi się akurat podwójny kurs przydał. Więcej w głowie zostało. A jednak w tym temacie coś z teorii też trzeba umieć, jakby nie patrzył...
A po podwójnym kursie teorię na "A" zdałem "w locie" nie specjalnie się przejmując, i myśląc głównie o praktyce. Tego się można nauczyć - płyta z testami, kodeks drogowy do ręki, i idzie. Jeżeli policzyć koszt- to sama teoria nie kosztuje zbyt wiele, gro kosztów to kurs i egzamin praktyczny - a nie ukrywajmy, że technika jazdy samochodem i motocyklem jednak dość mocno się różni, i trening tu jest konieczny.
Pracuję normalnie na 8 godzin, i bez problemów wygospodarowałem czas na prawko popołudniami. Jedynie na egzamin wziąłem dzień wolnego, żeby mieć spokojną głowę. Zgłosiłem w pracy z 2-tygodniowym wyprzedzeniem (taki mi dali termin w WORD) i nie robili problemów, bo w końcu nie wykładali kasy, a wartość pracownika wzrosła A w razie czego mogłem wziąć "na żądanie" ale obyło się bez tego. Na egzamin na "B" nawet urlopu nie brałem, tylko szef pozwolił odpracować po godzinach.

[Deamiens]

Skoro już mowa o egzaminie, to ja miałem cudowny - 30 października (dzień po suchej osiemnastce), cieplutko i słonecznie jak to zwykle bywa późną jesienią, aż 3 nas zdawało. Egzaminator po zaliczeniu placu odezwał się do mnie aż 2 razy - na początku z pytaniem czy znam trasę i trochę nabluzgał pod koniec bo jak już wróciliśmy do WORD`u chciał żebym mu gdzieś motocykl zaparkował, ja go nie do końca zrozumiałem (czyżby stres?), pojechałem gdzieś dalej i jakoś tak wyszło... Nieważne, ważne że zdałem, w sumie wcześniej przez kilka lat jeździłem różnymi wynalazkami (głównie z poprzedniej epoki) z kartą motorowerową, więc "jakieś tam" obycie na mieście było .

[mlynaszz]

Temat lekko posprzątałem, bo zaczynał mocno schodzić na manowce
Proszę bez osobistych "wycieczek" na publicznym forum

[krzyżak]

Wg mnie Prawo jest Prawo i obowiązuje - więc poco szczególne zapisy w naszym klubie. Jak obserwuje to teraz dużo puszkarzy jeździ bez uprawnień - szczególnie tych którym odebrano lejce za alkohol . Jestem zwolennikiem przestrzegania prawa i tego na drodze też. Poprawianie Kodeksu Drogowego przez naszych posłów wprowadza coraz większy zamęt a nie porządkowanie.