Kapitulacja - poddaję się. Przy pomocy wakuometra (domowej roboty - benzyna w wężyku i grawitacja ziemska) podjąłem dziś próby synchronizacji gazników. Po podłaczeniu zestawu prawy gar zassał wszystko. Druga i trzecia próba z wynikiem identycznym, czyli równego podcisnienia w gażnikach nie ma. Na podstawie doświadczeń innych forumowiczów użyłem zamiast benzyny małej kulki z łozyska z jednoczesną blokadą rurek szpilkami. Efekt; kulka skoczyła na maksa do górnej części prawej ruruki (od prawego cylindra). Rozpoczynam zatem regulację śrubą przepustnicy. Kulka powoli wraca w dolne położenie, czyli podcisnienie w gażnikach w miarę równe. Ale co z tego, jak obroty skoczyły do 4.000 i silnik zaczął wyć jak wściekły

. Trzykrotnie powtórzyłem całą operację i za każdym razem to samo; rpm 4000. Wróciłem do poprzednich ustawień przepustnicy i obroty silnika zmiejszyły sie do 2.000 i nic poniżej.
Kapituluję, już nic nie przychodzi mi do głowy. Chyba faktycznie będę musiał kopnąć się do serwisu. Chyba, że ktoś zna przyczynę takiego zachowania i oświeci mnie

.