Biały pisze:Sposobów zimowania motocykla ..., ale to taka moja odchyłka od normy
Niewątpliwie KOCHASZ swoją maszynę, ale to więcej niż odchyłka od normy.
Rozbieranie połowy moto żeby wszystko wyczyścić - chylę czoła !!!
ALE ...
- nafta to też rozpuszczalnik o dłuższych łąńcuchach węglowodorów, więc bez różnicy jeśli użyjesz np. benzyny ekstrakcyjnej ( a ze względu na mniejszą lepkość, lepiej i szybciej wymyjesz zanieczyszczenia),
- pancerze linek na szczęście nie są wykonane z
gumy i można je przetrzeć olejem parafinowym - elementy gumowe należy konserwować tylko i wyłącznie olejem
silikonowym,
- połączenia elektryczne smarujesz wazeliną ... po co - skoro wyjmujesz akumulator, a wazeliną sensownie jest posmarować jedynie klemy aku, jeśli zostaje w moto

?
- elementy chromowane znów wazeliną - oj wazeliniarz z Ciebie !! a wystarczy tak jak i na lakier jakieś mleczko z woskiem i zapolerować, a na wiosnę nie trzeba "przecierać" żeby się nie zbierał cały pył z drogi na tej wazelinie !!
- czyścisz tłoczki zacisku hamulca ... chmmmmmmmm

???????
- zimowe przepalanie moto JEST SZKODLIEWE - kto Ci tak powiedział

to już absurd.
- zalewać cylindry olejem - zbędne i bezcelowe - lepiej przesmarować cały silnik, właśnie przepalając go ... ale olej nie zmienia swojej "struktury", chyba że zamist oleju silnikowego użyjesz np. rzepakowego, ale z tą uszczelką pod głowicą to więcej niż przesada.
Generalnie należy przygotować moto do snu zimowego: wyczyścić , nawoskować, zatankować, doładować aku, ale wykonywać operacje na pograniczu czarnej magii - łąńcuch w papier i na półkę - sorki

??????