Szanowni Forumowicze ! Mam do Was wielką prośbę o pomoc w rozwiązaniu mojego problemu. Dwa tygodnie temu odstawiłem motor po przejażdżce do Zakopanego. Motor spisywał się bezproblemowo. Wczoraj chciałem jechać do pracy....wchodzę do garażu kluczyk, ssanie, kranik i starter..... i zonk. Motor odpalił bez bólu ale wkręcił się na takie obroty jakbym mu odkręcił manetkę na max i trzymał. Po kilku minutach takiego wycia obroty nie spadły. Gdy przymknąłem ssanie do połowy obroty spadły, silnik pracował równo lecz dalej na bardzo wysokich obrotach. Gdy zamknąłem całkiem ssanie silnik natychmiast zgasł. Mimo, że silnik był bardzo gorący odpalenie go ponownie bez ssania jest nie możliwe (a kiedyś palił na dotyk bez ssania). I tak za każdym razem po odpaleniu z ssaniem moto wkręca się na max obroty. Regulacja śrubą od obrotów nic nie daje. Wszystkie cięgna chodzą płynnie. Zauważyłem że króćce między gaźnikiem a cylindrem mam mocno spękane. Czy to może być przyczyną awarii

?? Ma może ktoś namiary na kogoś kto sprzedaje takie króćce ? Mój motor Jin lun 250-5 z rzędowym silnikiem (nie V). Proszę o pomoc bo sezonu ubywa, a jeździć się chce

Nie jednokrotnie informacje z tego forum pozwoliły mi naprawić motor samemu. Wierzę, że tym razem też tak będzie.