Osiągnąłem połowiczny sukces - udało się zdjąć pokrywę, a wymagało to dosyć mocnego wyszarpnięcia tych śrub mocujących, bo ich uszczelki się przykleiły.
Niestety jednak regulacja zaworów przerosła umiejętności początkującego motocyklisty. Próbowałem pod tą okrągłą blaszkę (zawór ?) wcisnąć szczelinomierz 0,02, ale ten nie wchodzi pod żaden z zaworów. Odpuszczę, bo jeszcze coś spieprzę, jak zacznę tam manipulować. Do wtorku pojeżdżę na klekotających zaworkach, a we wtorek już mam eksperta zarezerwowanego.
Jak widać wszystkie sprzęty muszą psuć się jednakowo, skoro autoryzowany serwis Suzuki zapisuje z tygodniowym wyprzedzeniem
