Lecimy dalej

Ostatnimi czasy trochę grzebałem przy moto (
selmen, tak łatwo mu nie odpuszczę

), można by wspomnieć to i owo

Na liczniku akurat wyskoczyło 36k km, do września powinna wpaść 4 z przodu jak się nie podda przedwcześnie. Co w ostatnich dniach (no, tygodniach) zrobiłem:
- wreszcie porządnie zrobiłem mocowanie tylnej zębatki, wymieniłem gumy które totalnie się rozsypały, obecnie żadnych luzów w którejkolwiek płaszczyźnie. Niestety, musiałem się posiłkować prowizorką bo nie mam klasycznego zabieraka jak w R250, ale ponoć prowizorka trzyma się najlepiej, zobaczymy.
- wcześniej wspominałem o luzach na dźwigni zmiany biegów... Cóż, pewna granica została przekroczona, poziom podkurwienia przekroczył akceptowalny i dźwignia została przyspawana po wałka. Do końca sezonu na tym napędzie dociągnę, a co później to się zobaczy. Fakt faktem, że bez totalnej demolki nie zmienię przedniej zębatki. Ale póki co problem rozwiązany, żadnych luzów pomiędzy dźwignią i wałkiem. Zresztą, jakby nie patrzeć o to chodziło

- wymieniłem przewody WN wraz z fajkami, bo moto przy wyższych obrotach coś szarpało etc. Pomogło w pełni, kolejny problem z głowy.
-jak również masę innych drobiazgów które niespecjalnie mi utkwiły w pamięci, zwane ogólnie "okresowymi czynnościami serwisowymi".
Do zrobienia teoretycznie został ślizg łańcucha - na chwilę obecną (wciąż) kompletnie go nie mam - ale mam drobne problemy z dostaniem go. W Romecie stwierdzili że takiej części nie ma, Zippa nie mam pod ręką, na allegro niby jest takie coś ale do V`ek, nie mam pewności czy przypasuje. Łańcuch radośnie obija się o wahacz i póki co tak zostanie.