autor: daro dodano: 13 wrz 2012, 19:27
Oo widzę,że to jednak jakaś niedoróbka w tych motongach. Pewnie słabe materiały. Z tego co czytam miałem b. podobny przypadek przy zaledwie 11kkm. Wyprowadzam zimną maszynę z garażu, załączam rozrusznik a tu jakiś żegot i cisza. Nawet nie wszedł jeszcze na żadne obroty. Zaledwie próbował przez sekundę. Ja osobiście nie znam się na tym. Motonga naprawił mi brat podczas mojej nieobecności i z tego co pamiętam twierdził że urwał się zawór i rozpierdzielił dziurę w tłoku. Sama głowica kosztowała u Kiłeja aż 412zł + koszty przesyłki, a więc całkiem sporo jak na chińszczyznę. Na szczęście starą dało się splanować ? za 100 w fachowym punkcie który zajmował się tymi sprawami. Tłok o ile się nie mylę kosztował 124 zł. Reszta nie pamiętam, ale chyba zamknęło się w trzech stówach. Najgorsze jest to,że od cholery roboty, bo trzeba było wyciągać silnik z ramy. Rozpoławiać silnika aby szukać resztek tłoka nie miałem najmniejszej ochoty. I jak ktoś stwierdził korbowód dostał "strzała". No ale po złożeniu i nakręceniu 4 kkm. jakoś jezdzi i nie ma z tym żadnych problemów. Ostatnio nawinąłem 800 km, w tym 400 bez żadnych przerw, tylko 2 szybkie tankowania. Przelotowa 100-110 w duży upał i nic się nie działo. Podpytam jeszcze brata jak wróci, bo o wszystkim mogę już nie pamiętać. Acha, jeszcze jedno, który to był cylinder? Ten tylny jak u mnie? Bo te tylne są gorzej chłodzone i kiedyś przyszło mi do głowy że to po prostu w wyniku przegrzania materiału.