close

Informacja dotycząca plików cookies
Informujemy, że używamy informacji zapisanych na urządzeniach końcowych użytkowników przy pomocy plików cookies, w celu dostosowania naszego serwisu do indywidualnych potrzeb użytkowników. Pliki cookies użytkownik może kontrolować za pomocą ustawień swojej przeglądarki internetowej. Korzystanie z naszego serwisu internetowego oznacza, że użytkownik wyraża zgodę na ich zapisywanie.

Bałkany w pojedynkę

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Jack dodano: 01 lut 2013, 21:21

Czekam na dalszy ciąg. Pomału, a będzie z tego powieść na książkę. Zimę spędzisz na pisaniu, a jakie plany na nadchodzący sezon?
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: wydech dodano: 02 lut 2013, 09:08

niesamowita , przygoda
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 52

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 03 lut 2013, 20:10

Jack pisze:Czekam na dalszy ciąg. Pomału, a będzie z tego powieść na książkę. Zimę spędzisz na pisaniu, a jakie plany na nadchodzący sezon?


Jeżeli jakoś się finansowo ułoży to enduro i 10kkm... :))

Na pewno było by łatwiej gdybym sprzedał mojego Ravena ale najwyżej też będę nim jeździł :chopper2:
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Jack dodano: 03 lut 2013, 20:46

Świetnie, będzie co czytać po sezonie.
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 07 lut 2013, 15:08

.
Na tym odcinku drogi było wiele niebezpiecznych zakrętów oraz dziwnych zjazdów które okazywały się
miejscami w które zsypywano kruszywo z kamiennych zboczy nad morzem aby wykonać w miarę prostą drogę bez tuneli.
Wielokrotnie zjeżdżałem aby sprawdzić czy któreś z nich nadaje się na nocleg. Zazwyczaj po zjechaniu w
potencjalnie ładne i odpowiednie miejsce, okazywało się że jest tam dzikie wysypisko. :/

Na hałdach kamieni pomiędzy jezdnią i morzem było wietrznie, twardo, nierówno i głośno z powodu huku
rozbijających się o brzeg fal. Przejeżdżałem przez kolejne miejscowości z wytęsknieniem oczekując na widok bezpiecznego schronienia. W pewnym momencie ciekawe wydawały mi się trawnik i krzaki w mieście...
Twardo jechałem dalej jednak z nastawieniem wyszukania miejsca na przekimanie. Niedaleko za
Rijeką - ok 20 minut - w lesie znalazłem fajny zjazd z zatoczką i pobliską łączką. Zatrzymałem się i chwilę spacerowałem żeby się przekonać czy to bezpieczne miejsce. Od szosy był metrowy murek osłaniający
mnie z jezdni; dla bezpieczeństwa zjechałem dalej w dół i przykryłem moto. Zmęczenie sprawiło że
zdecydowałem się nie rozkładać namiotu; rozścieliłem tropik, położyłem śpiwór i usadowiłem się w
ubraniu ponieważ było zimno. :cold: Przykryty tropikiem zasnąłem pod drzewem którego korzenie lekko
wpijały się w plecy. Chociaż nie było zbyt wygodnie to szybko dopadł mnie sen ponieważ byłem zmęczony.
Może dziwnie to zabrzmi ale cieszyłem się że miałem gdzie spać.
Kolejny dzień miał być trudniejszy ze względu na większy dystans do przebycia.

Przejechałem ok 550-620 km nie wiem dokładnie bo trochę kluczyłem.
.
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Cichy dodano: 18 mar 2013, 08:16

Jeszcze zostało kilka dni chłodu. Może napiszesz dalszy ciąg, bo relacja z podróży jest mega :oklasky:
Człowiek stworzony jest by szukać ..
www.opencaching.pl
Awatar użytkownika
Cichy
Forumowicz
 
Posty: 62
Rejestracja: 31 paź 2012, 06:15
Lokalizacja: Mainburg - Bawaria DE
Motocykl: Yamaha Fazer 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 43

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Jack dodano: 18 mar 2013, 16:11

Też czekam, a to już chyba faktycznie ostatnie dni przed sezonem na dokończenie tej relacji.
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Andrew dodano: 22 mar 2013, 15:44

Rano obudził mnie budzik, przygotowałem sobie kanapki z masłem orzechowym; poskładawszy wszystko wytoczyłem się na zatoczkę. Gdy moto się rozgrzewało zrobiłem regulacje i wyruszyłem dalej.
Już po chwili byłem za kolejną granicą a piękna okolica coraz bardziej przypominała dom...
Tego dnia planowałem dojechać do Polski więc nie było czasu na szukanie atrakcji.
Droga którą podążałem była esencją tego kraju, który klimatem wiejskim przypominał Włochy.
Piękne domy, winnice oraz wąski asfalt okolony kamiennymi murkami ...
Gdy wyjechałem z zadrzewionych okolic wiejskich sielskie klimaty się skończyły. "Dzięki temu" że wycięto
tu dużo drzew mogłem zobaczyć piękne góry i autostradę prowadzącą do nich.
Znowu moto bardzo się wysilało - jak to na autostradzie - nic ciekawego. Warto tylko wspomnieć że na
bezpłatnej autostradzie są toalety i bieżąca woda na parkingach. Po zachaczeniu o Słowenię wjechałem do Austrii. Pewne miasteczko przez które przejeżdżałem swoim wyglądem sprawiło że zwątpiłem w to że podążam właściwą drogą. Małe kamienice upakowane do granic możliwości na małej przestrzeni oraz wąskie uliczki - niekiedy brukowane - wiły się co raz to w inną stronę a odgłos silnika odbijał się od ścian.
Ogromne odległości na jakie można było rozglądać się z szosy pozwalały na kilka spostrzeżeń:
1 Drzewa są w lesie a między polami nie ma pojedynczego krzaku;
2 Turbiny wiatrowe rozsiane po polach (nas też może to czekać) czerpały energię z wiatru który w skuteczny sposób uniemożliwiał jazdę z większą prędkością.
Zatrzymując się na stacji benzynowej pierwszy raz spotkałem się z brakiem obsługi. Dystrybutor był jakiś dziwny, zamieszczona na nim instrukcja sugerowała sczytanie danych z karty i tankowanie - po prostu...
Po długim odcinku zwykłej szosy wjechałem na betonową autostradę aby po chwili
zatrzymać się na rozprostowanie nóg i tankowanie.
Odebrałem telefon -od księgowej- który ponaglał przyjazd do domu aby zająć się obowiązkami. Starając się wrócić na autostradę musiałem objechać drogą jednokierunkową pół miasteczka.
Jechał przede mną dość szybko srebrny sedan i skręcając w prawo nagle się zatrzymał w połowie na jezdni. _boisie
Ledwo go wyminąłem ale niestety zaczepiłem nogą oraz kufrem. Na szczęście nic poważnego
się nie stało - oprócz bólu w nodze i zdenerwowania :wrr: było ok.
Jadąc dalej tą autostradą minąłem znak informujący o muzeum motocyklizmu...jednak
byłem zbyt nakręcony na powrót. W Czechach na mapie zauważyłem że mogę skrócić ukośną drogą omijając objazd i zaoszczędzić kilkanaście kilometrów.
Z każdym kilometrem żałowałem tej decyzji...wąskie drogi przez wioski a później przez las.
Dróżka prowadząca przez las miała bardzo dobrą jakość nawierzchni, jednak
jej mizerna szerokość i wysoka wilgotność panująca w lesie nie pozwalały jechać swobodnie.
Las był piękny a droga oczywiście współfinansowana ze środków... i tak dalej.
Rowerzyści spacerowicze i auta tym bardziej urozmaicały drogę.
Na pewnym zakręcie mimo podróżowania z niską prędkością wyjechałem z szosy i wbiłem się po kostki w błoto...pozbierałem się i ruszyłem uważnie dalej.
Wreszcie powróciłem na pierwotnie obrana drogę i podążałem przez miasta znajome z nazwy:
Prostejov, Olomouc, Frydek-Mistek...
Jakiś czas temu w kraju prowadzona jest kampania przeciwko sprzedawaniu piwa w butelkach PET,
jedna z nich brzmi jakoś tak:
"Świat oszalał. Trzymaj się ... z plastikowej butelki dzisiaj,
jutro z worka." - Po drodze trochę tego było. :-)
Remontowana autostrada zmuszała do zjazdu na wioskę i kluczeniu po niej; później wyłączone z ruchu pasy i zmiany w organizacji ruchu skutecznie spowalniały.
Powoli zachodzące słońce wzbudzało wątpliwości w udany powrót do Polski tego dnia. :zalamka:

Mogłem spokojnie grzać po dobrych drogach; trochę się zamotałem po ciemku na zjeździe do Cieszyna
ale zawróciłem i udało się sprawnie przebyć miasto i kierować do Bielska Białej.
W Polsce czułem się lepiej – jakby ktoś zdjął mi z ramion ciężar...
Po dojechaniu do Bielska zauważyłem iż zmodernizowano co nieco drogi od mojej ostatniej wizyty oraz zamknięto wyjazdy z niektórych ulic :/ . Błądziłem ok 30 minut (w tym: jechałem pod wiaduktem i raz bokiem w miejscu gdzie zamknięto ulicę i przez krawężnik) zanim trafiłem na dobrą drogę.
Moim dzisiejszym celem była mała miejscowość pod Wadowicami. Kilka razy odwiedzałem te okolicę ale nie byłem pewien czy trafię pod dom. Oczywiście szukałem kolejnej drogi na skróty...ok 23:00 jechałem przez kolejne miejscowości z prędkością przelotową ok 80 km/h aby już nie zamulać; za dnia są tutaj zakorkowane ulice. W Wadowicach przebudowano centrum i znana mi trasa była wyłączona z ruchu. Zawróciłem i pierwszą w lewo błądziłem po mieście. Przez kolejne 20 minut starałem się znaleźć dom należący do rodziny. Poznałem dopiero po 3-5 przejeżdżając obok - Alfia stojąca na podjeździe mnie upewniła.
Nikt nie reagował na dzwonek, pukanie ani telefon...dziwne przecież nie uprzedzałem że przyjadę _bezradny
Zmęczenie i zbliżająca się północ skłoniły mnie do wzięcia sprawy w swoje ręce. Nauczony doświadczeniami z ostatnich dni liczyłem na siebie: rozłożyłem namiot i przykryłem moto. W akompaniamencie szczekających za ogrodzeniem groźnych psów zasnąłem pod ścianą.

Tego dnia zrobiłem ponad 900 km i praktycznie cały dzień w siodle (ach te 250-tki ;-) ).
Ostatnio zmieniony 23 mar 2013, 13:29 przez Andrew, łącznie zmieniany 2 razy
Awatar użytkownika
Andrew
Forumowicz
 
Posty: 69
Rejestracja: 11 maja 2012, 18:41
Lokalizacja: okolice W?odawy
Motocykl: K125\Revere
Tel. kom.: 602351335
Płeć: mężczyzna
Komunikator: GG 6488135

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: selmen dodano: 22 mar 2013, 19:53

fajna relacja ale to kwartalnik? :D
Non Omnis Moriar...
Awatar użytkownika
selmen
Klubowicz
 
Posty: 1465
Rejestracja: 19 sie 2010, 22:08
Lokalizacja: Białystok; Czerwony Bór
Motocykl: WSK;KZ550;Fj;R1100RT;Duke II
Płeć: mężczyzna
Wiek: 51

Re: Bałkany w pojedynkę

Postautor: Jack dodano: 22 mar 2013, 19:58

selmen pisze:fajna relacja ale to kwartalnik? :D


Właśnie, długo musimy czekać na zakończenie.
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość