Małe podsumowanie po trasie do Broku i z powrotem:
na początek tabelka:

Pierwsze od lewej(4,71) to spalanie po mieście na starym paliwie
Dalej mamy kolejne tankowania na trasie, gdzie warunki jazdy były powtarzalne - jazda autostradą lub droga szybkiego ruchu z pełnym obciażeniem (ja + kufer) i obliczone spalanie w litrach na 100km miedzy tankowaniami. Spalanie jak widać około 3,5 litra/100km
Tankowałem często obawiając się zatrzymania na autostradzie, a i też dla celów pomiarowych - z podziękowaniem dla Szubiszu za wyrozumiałość.
Zaskoczyło mnie ostatnie tankowanie - weszło do baku nagle 3,09 - czyli dużo mniej niż wcześniej, co skłoniło mnie do sprawdzenia barwy świec po powrocie.
Dziś wykręciłem i się okazało, że obie świece są jednakowej barwy (jasnoszare). Obliczone spalanie zaskoczyło mnie jeszcze bardziej, bo spadło do poziomu notowanego rzadko nawet u Lisa (ten zwykle palił około 2,5-2,7).
Równocześnie po kontrolowanym postoju przez noc wszystkie 3 wężyki przelewowe okazały się suche.
Ma się rozumieć będę nadal kontrolował spalanie, jednak ta tą chwilę wygląda na to, że po dłuższej trasie na dość wysokich obrotach gaźnik znienacka sam się wypłukał - co w końcu jest możliwe, a mi oszczędziło by masę rozkręcania. Będę pilnował dalej, bo kto wie, ile syfu tam jeszcze jest, i myślę też na zmianie filtra na papierowy - jednak dokładniejszy.
Joluni pewnie kamień z serca spadł w tym względzie

Na moje to najprawdopodobniej po prostu jakiś paproch wpadł do gaźnika i zawiesił zaworek pływaka, a duża ilość świeżego paliwa wypłukała go, rozwiązując na razie (i oby na stałe) problem.