Jinlun JL-150/5 reaktywacja

[selmen]

No i pojawila sie klasyka w moim warsztacie... Jinlun 150, ktory dwukrotnie byl moj... zanabylem go nowego jakies okolo 8 lat temu, sprzedalem, odkupilem i znow sprzedalem. Obecnie stanowi wlasnosc mego kolegi, ktory zaniedbal moto trzymajac je pod chmurka i nie wykonujac podstawowych czynnosci obslugowych przytulilem go na zime do swego blaszaka a teraz nieco go zreanimuje...jestem mu to winien...Julkowi nie koledze


opisze pomalu ten proces...

[Peliks]

Z opisu wywnioskowałem że to straszna padlina a na foto wygląda elegancko, nawet chromy ładne, powodzenia. Pozdrawiam. Peliks.

[Jack]

Jak na ośmiolatka trzymanego pod chmurką, to wygląda super.

[wydech]

bo to może już po renowacji

[selmen]

Na foto wyglada lepiej niz w rzeczywistosci. Na chromach jest rdzawy nalot, tlumik rozpadl sie po zdjeciu laker na ramie zmienil sie na mat i wylazi rdza. Gosciu nie wiedzial nawet co to naciaganie i smarowanie lancucha. Nie wiem czy olej w ogole jest w silniku. Poczekajcie na zdjecia detali po rozbiorce, musze troche rzeczy dokupic, ale z tego co widze na allegro jest full wypas, kiedys tego nie bylo.

[selmen]

W sumie został zrobiony, zostało parę dupereli...a było to tak:
Zacząłem od tyłu. Tuleje teleskopów były wybite całkowicie



Mając taki podnośnik można wyjąć łatwo cały wahacz z kołem


Na szczęście miałem tylne teleskopy ze swego starego JL-250. Posiadały one znacznie lepsze tuleje:

Tył był mocno klapnięty i dobijał. Początkowo miałem założyć nowe amortyzatory od ETZ ale mając względnie dobre oryginały na zamianę zdecydowałem się na przedłużki teleskopów z Wilmatu:


Demontaż wahacza potwierdzil przypuszczenia, że niepodzielni epanuje tam "Ruda":



Sprawdziłem luzy tuleji wahacza i mimo rdzy o dziwo nie było źle. To zasługa małego przebiegu zapewne.

A metalowa tuleja wchodzi tu w drugą z igielitu:

Złożyłem na towocik:


Podobnie teleskopy:

Zębatkę zdawczą 16 wymieniłem na większą o ilości zębów 17- pasuje od quada Shineray STXE 250:

Łańcuch zregenerowałem metodą opisaną przeze mnie w poście "gotowanie łańcuchów" oczywiście bez gotowania:


Zębatka 17 miesci się w karterze na styk:

a z łańcuchem jeszcze mniejszy luz, ale nie ociera:

Problemem jest dekielek zębatki, który na 17 nie wejdzie bez ściągania rozrusznika, chyba że się go trochę dopiłuje:

Tłumik, który rozpadł się po zdjęciu na kilka części zostal pospawany:

prowadnica łańcucha zregenerowana :


Dorobiłem wsporniki do opadającej szybki:

Zawór wydechowy był podparty. Luz na obu ustawiłem na 0,10:

I gotowe:

Zmienię jeszcze świecę, przewód i cewkę bo coś nierówno pracuje. Powinno pomóc. Oleju w lagach nie ruszałem bo nie dobija a sprzęt a niecałe 7000 przebiegu.
Aha zapomniałem, tylna zębatka miała śruby mocujące całkiem luźne, trzeba to było dobrze skręcić. Niestety wcięło mi gdzieś fotki No i oczywiście przesmarowałem linki, ustawiłem prawidłowy luz na lince ssania i sprzęgło.

[Arcon]

No ładnie pięknie

[Morph]

Piękna robota

[wydech]

Pięknie i gdzie on teraz trafi ?

[selmen]

Eeeee, tego...no, pozostałe fotki się znalazły
Tłumik po zdjęciu:

Zabierak tylnego koła:

Guma zabieraka po wyjęciu. Stan bdb. Przy ponownym zakładaniu trzeba pamiętać, ze jest to romb i odwrotnie co prawda wchodzi z dużym ściskiem ale momentalnie się wyrobi.

Szczęki tylnego hamulca po niecałych 7000 km. Stan bdb.

Na tych śrubach zębatka łapie luz. Nie kasowanie go grozi pęknięciem zabieraka. Miron coś wie na ten temat Z pierwszego Route 66 wrócił przez to na lawecie.

Śruby są specyficzne, założenie tu zwykłej śruby prowadzi do pęknięcia zabieraka. Tak było u Mirona z tego co pamiętam...

Dokręcanie śrub, można przedobrzyć!!!! Z wyczuciem trzeba:

Zębatka tylna po przebiegu jak wyżej, jeżdżona przez ostatnie dwa lata na sucho

Aktualny przebieg:

Simmering łożyska tylnej zębatki, słabo widać 25/42/7?? Mierzyłem ale nie pamiętam, cholera no...

Sprawdzenie luzów łożysk w tylnym kole:

Prowadnice tylnej osi były zrdzewiałe:

Czyszczenie wahacza:

I złożenie na towocik:

teraz jak jest wyższy na bocznej kosie stoi mocno pochylony, znalazłem gdzieś oryginalną podstawkę centralną i poprostowałem ją, wspawałem wzocnienia, żeby się znów nie pogięła i wydłużyłem. Fotek nie ma bo spawów jest co niemiara i niema czym się chwalić ale działa.
Co z nim dalej? No wraca do właściciela, który już nie może się doczekać