Ja jako że nie jestem specjalnie ortodoksyjny, jeżdżę tak jak mi najbardziej odpowiada

Integralny HJC (bodajże) CS-12N, bo moim skromnym zdaniem bije na głowę kaski otwarte, zwłaszcza że nieraz zdarzyło mi się zabić jakiś większy owad szybą/szczęką, a nie zapominajmy że i inne cuda potrafią latać - jak chociażby jakieś coś spod kół samochodów. Nawet nie wspominam o ochronie twarzy przy ewentualnym szlifie, bo to akurat mało kiedy się trafia.
Spodnie to w zależności od pogody - jak jest ponad 20 i słoneczko, to zwykłe bojówki + bielizna termo. Jak może padać lub jest chłodniej - no to mam jakieś tekstylne RetBike, głównie dlatego że za tą cenę skóry nie dostanie. Podpinka dopiero poniżej 10 stopni, i taki zestaw się sprawdza.
Na górze też bez szaleństw - bielizna, t-shirt, kurtka (tyle że tu akurat mam skórę, choć nie specjalnie motocyklową), i też daje radę.
Jedyne, nad czym się nadal zastanawiam, to rękawice - bo w obecnych, "jesienno-zimowych" poniżej 10 stopni i po ponad 30km robi mi się chłodno, a później to nawet zimno.
Inna kwestia, że gdyby mnie nie ograniczały fundusze i stać by mnie było na cruisera (bo tym określeniem, wybaczcie, ale nie nazwę czegoś co ma pojemność szklanki), to stać by mnie też było na komplet gore-tex`owy, ale to już inna bajka
