Bałkanica 2015

Wycieczki krajowe i zagraniczne oraz relacje z ich przebiegu

Re: Bałkanica 2015

Postautor: krysz dodano: 10 sie 2015, 23:06

Dzień 12 Bicaz - Tokaj (H) 562 km

6:00. W Polsce jeszcze 5-ta rano, a ja już "na nogach". Nastawiam wodę na kuchence - dziś postanawiam przed ruszeniem w trasę wypić kawę i zjeść śniadanko.
Obrazek
Nim woda się zagotowała już jestem z grubsza spakowany. Odzwyczaiłem się od rannych posiłków, więc konsumpcja długo nie trwała... opuszczam kemping.
Obrazek
Podjeżdżam pod przyczepę w której śpią właściciele, pani macha mi przez okno, odmachuję i ogień pod górę. Kamyki lecą spod kół, wyskakuję na asfalt, w lewo i ruszam na swoją ulubioną drogę 13B.
W nocy popadało, ale teraz zza wierzchołków gór wyłażą promienie słońca, będzie przyjemna jazda.
Po kilkudziesięciu kilometrach wpadam w mgłę. Zwalniam do 50 km/h, bo ciągle jestem w górach, w obszarze leśnym.
Obrazek
Na szczęście po pół godzinie mgła ustępuje... wjeżdżam do Gheorgheni.
Od tego miasta do Praid jest fajna kręta droga z niezłym asfaltem. Przez jakieś 20-30 km droga wije się jak wąż - w zasadzie cały czas motocykl jedzie w pochyleniu lewo-prawo - jak w slalomie.
W Sovata tankuję za ostatnie Lei'e około 7,5 litra benzynki i startuję - kierunek zachodni czyli z każdym kilometrem bliżej domu.
Jestem już lekko zmęczony podróżą i trochę ckni mi się do domu (bo ja z natury jestem domatorem).
I tak sobie jadę w promieniach słońca, i rozmyślam, i już wiem, że w przyszłym roku będą dwie podróże, każda nie dłuższa niż 9-10 dni.
Zatrzymuję się na parkingu, na którym przed dwoma laty zaczął padać deszcz (i tak już - z małymi przerwami - padał do końca podróży). Tym razem aura mi sprzyja :))
Obrazek
A to fotka z 2013 roku... i początek "moczenia".
Obrazek
W centralnej Rumunii (na co nie zwróciłem uwagi poprzednimi razy) zauważam podwójne nazwy miejscowości - jedna wioska a nazwy zupełnie różne.
Obrazek
Obserwuję mieszkańców i już mi rozjaśnia pod kaskiem: są to tereny, w których mieszka dużo cyganów.
Obrazek
Niektóre "dolne" nazwy na tablicach jakoś tak brzmią po węgiersku.
Obrazek
Jak w poprzednim roku, tankuję na tej samej stacji w Huedin, kupuję napoje, jakieś batony...
Obrazek
i powoli jadę przez miasto podziwiając ( po raz kolejny) wielkie pałace królów cygańskich. Zaskakuje ilość nowych inwestycji... skąd oni biorę kasę :))
Obrazek
Obrazek
Przed Oradea jadę niemal ramię w ramię z młodym Rumunem na GS500. Coraz więcej widzi się miejscowych na dwóch kółkach. Przez ostatnie kilka kilometrów przebijamy się w korku, po czym ja skręcam w lewo na obwodnicę, a on mknie do miasta. Przed rondem dojeżdża do mnie następny tubylec, tym razem na dużym skuterze. Stojąc na światłach wymieniamy kilka zdań... zapala się zielone, macha ręką, żeby za nim jechać (skąd może wiedzieć, że znam drogę i ponadto mam włączoną nawigację?) Wiadomo, gospodarzowi się nie odmawia, gonię więc za nim jak szalony (naprawdę nieźle tym ciśnie) i tak dolatujemy do zjazdu na ostatnią prostą do Bors (przejście graniczne z Węgrami). Kto jechał, ten wie, że trafić na ten zjazd nie jest łatwo - jest słabo oznakowany, wąski (jakieś betony ułożone na ulicy) i przez osiedle, osobówki ledwie się przeciskają. Przed tą nawrotką rozdzielamy się, trąbię (a co :)) ) w podziękowaniu i po 10 min. jestem na granicy. Wymieniam euro na forinty i ruszam w madziarski kraj - kierunek Tokaj.
A u Madziarów jak to u Madziarów; ruch nieduży, drogi niezłe, nawigacja prowadzi - jedzie się jak po sznurku.
Obrazek
Na kempingu Tiszavirag rozbijam się dokładnie w tym samym miejscu co w ubiegłym roku (płacę 1700 Ft - tak informacyjnie), robię szybką kąpiel, otwieram piwo z Bicaz i konserwę rybną (mięsne się skończyły :)) ).
Obrazek
Po (wstępnym) wypełnieniu żołądka ubrany jak turysta ruszam na miasto... Znajduję trzy "baiki" z Poznania, właścicieli znaleźć jednak nie mogę... Może na weselu, bo kręci się Młoda Para... Za to znajduję w każdym sklepie wina, po węgiersku Bor, zakupuję więc 4 sztuki - Cruiser udźwignie.
No tak, mam już dwa z Mołdawii, rakiję z Bośni... dobrze, że kupiłem duże sakwy.
Obrazek
Obrazek
Obrazek
Łażę po tym Tokaju, cykam fotki, zaglądam do sklepów i barów, na migi "rozmawiam" z Węgrem, który z automatu nalewa sobie mleko, aż rozbolały mnie nogi, więc robię odwrót.
Obrazek
Obrazek
Ale nie tak najkrótszą drogą, lecz tak, żeby niechcący wleźć na pizzerię. Trudno, zamawiam kebaba, na wczasach się nie oszczędza...
Siedzę "po turecku" przed namiotem, wcinam gorącego kebaba, popijam winem tokajskim z metalowego kubka, obok szumi wielka rzeka, panie, żyć nie umierać... :))
Jak powiada klasyk: dla takich chwil warto żyć!
Obrazek
Przed snem jeszcze kilka wycieczek do kuchni, łazienki i wc i "pajluli" (czy jakoś tak) :))
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1570
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2015

Postautor: krysz dodano: 11 sie 2015, 21:05

Mapka 12-tego dnia trasy
Obrazek
i foty w albumie:
https://picasaweb.google.com/1159617999 ... directlink
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1570
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2015

Postautor: zmstr dodano: 12 sie 2015, 20:16

Widzę, że w Tokaju spotkałeś prawdziwego Rumcajsa :D No i jakoś ten dzień, takie mam wrażenie, już rutynowy, bez emocji, fantazji, przygód.
Nie lubię ciepłego piwa, zimnego lata i zarozumiałych bab, które zachowują się jakby miały okres przez 30 dni w miesiącu :)
zmstr
Forumowicz
 
Posty: 84
Rejestracja: 15 maja 2015, 19:46
Lokalizacja: Ostrowiec Świętokrzyski
Motocykl: Romet ADV 150
Płeć: mężczyzna
Wiek: 41

Re: Bałkanica 2015

Postautor: krysz dodano: 12 sie 2015, 23:32

Dzień 13 ostatni Tokaj - dom (PL) 611 km
Dziś powinienem wyjechać później - mam ochotę ponownie zajrzeć do muzeum starych motocykli, kilkanaście kilometrów za Tokajem. Niestety, jest to ostatni dzień mojej podróży, czeka mnie trasa ponad 600 km, więc... może następnym razem. Jeszcze zatrzymuję się w Bodrogkisfalud - wracają wspomnienia sprzed dwóch lat... To tu ekspedientka (możliwe, że właścicielka) małego sklepiku zamknęła drzwi na klucz i była moim przewodnikiem do prywatnej rozlewni win. Muzeum, oczywiście, także jeszcze zamknięte, robię kilka zdjęć i ruszam w kierunku przejścia granicznego w "Saturator-lej" :))
Obrazek
Fotka z muzeum sprzed dwóch lat. Widoczne Pannonie dwucylindrowe.
Obrazek
Wokół winnice na wzgórzach w promieniach wschodzącego słońca, kobiety sadzące kwiaty na rondzie i tankowanie za ostatnie forinty. Stało się regułą podczas tej podróży, że wyjeżdżając z danego kraju (prócz Macedonii) wydaję resztę lokalnej waluty na paliwo (na Węgrzech dwukrotnie :) ).
Obrazek
I tak wjechałem do Słowacji. A tu niespodzianka w postaci robót drogowych; mijanek i innych utrudnień.
Obrazek
Bliżej Vronova wreszcie "bezrobocie", ruch prawie zerowy, w terenie zabudowanym przepisowa 50. Jedzie się lajcikowo...
Obrazek
Mając nadzieję ominąć te spowalniacze wybieram trasę nr 18 na Presov, a później w prawo na Svidnik. Gdy skręcam na E371 do Svidnika pojawiają się pierwsze niepokojące oznakowania; cyferka określająca odległość przekreślona, a obok naklejona nowa... znacznie większa. Zaczęła się zdrapka (frezowany asfalt), zwężenia, "mijanki",
Obrazek
aż w końcu za Giraltovcami droga została zagrodzona i pojawił się nakaz objazdu. I tak oto wróciłem na drogę nr 15, którą to powinienem jechać z Vranova n/Toplou, bo miałbym bliżej. Tak to pięknie przekombinowałem.
Obrazek
Oczywiście nie omieszkam zajechać pod swoje ulubione czołgi. Dziś sporo tu oglądających, cykam więc kilka fotek i ruszam w "ostatnią prostą" do ojczystego kraju.
Obrazek
Niestety jest to droga przez mękę...
Tragedia, jazda odbywa się wąskim, zniszczonym pasem z prędkością maksymalnie 50 km/h.
Obrazek

Kiedy wreszcie docieram do tablicy z białym orłem zatrzymuję Cruiserka, mimo, że po przeciwnej stronie stoi słowacka policja. Nim wyciągnąłem aparat już mundurowy jest przy mnie. Tłumaczę więc od razu, nim on zaczął, że wracam z długiej wędrówki, że nie było mnie w kraju miesiąc (tu skłamałem), wyjechałem na zachód, wracam ze wschodu i że muszę tu zrobić zdjęcie. Policjant, mówiący zresztą świetnie po polsku, bierze ode mnie aparat i każe mi się ustawić obok motocykla, co oczywiście chętnie czynię. Jeszcze na odchodne pyta, ile mam lat, a kiedy rzucam prawdziwą, niemałą cyferkę, oczy mu się zaokrągliły ze zdziwienia...
I znów sobie pomyślałem; "dla takich chwil warto żyć".
Obrazek

Tradycyjnie tankuję na pierwszym Orlenie, wcinam dużego hot-doga, podziwiam inne turystyczne sprzęty kolesiów wyruszających na południe, w końcu jest piątek i świetna pogoda.
Obrazek
Obrazek

Lekko odświeżony, najedzony i zatankowany ruszam do domu, gdzie czeka mnie rodzina... i mnóstwo roboty.
W zasadzie nic ciekawego do Rzeszowa się nie dzieje... po za tym, że mijam drogowskaz do DaJana (ale on już ruszył na "Smoka"), wyprzedzam WSK-ę 125 (żałuję, że nie zdążyłem pstryknąć fotki z bliska),
Obrazek
przeciskam się przez korki na obwodnicy stolicy Podkarpacia i ląduję w restauracji, w której zamawiam... "placek po węgiersku z gulaszem", jak bym nie mógł zjeść tam na miejscu :))
Obrazek
Jadę sobie rozmyślając, kilometry uciekają, przypomniał mi się wiersz z dzieciństwa "Poronin" a w nim: "podziwiają wspaniały widok; chmury i góry, strumień i las"... e tam, to chyba o Iliczu.
A gdy do domu mam niespełna 60 km dogania mnie motocyklista w białym kasku. Wyprzedza, daje znak, żebym się zatrzymał... zjeżdżamy na parking przy cpn-ie. W pierwszej chwili pomyślałem, że to policjant mnie "haltuje", ale gdy zdjął kask rozpoznaję kolegę Deamiensa, z którym kiedyś balowaliśmy na Kalinówce.
Obrazek
Rozmawiamy blisko pół godziny, po czym on rusza pierwszy (leci na zlot na Mazurach), a za nim ja, spokojnie swoją 90-tką na godzinę.
Nie ujechałem 30 km kiedy znów się spotykamy. Teraz jest ich dwóch... koledze z Suwałk w Dragu 1200 padła elektryka. Próbujemy jeszcze odpalić na pych, ale nawet nie jesteśmy w stanie "przełamać" tego potworka. A pot płynie już nie tylko po plecach... Przekładamy aku i ... Draguś ożywa. Aha, czyli m/w wiadomo o co chodzi. Właściciel dzwoni po kolegów, którzy już dotarli na zlot w pobliskiej Komarówce Podlaskiej, jeszcze mogą jechać :)) Cóż, nic tu po nas, ruszamy.
Obrazek
I tak oto po godz. 17-tej po 13 dniach w podróży, 6133 km powracam do własnego domku. Cały i zdrowy. Cruiser, mimo, że zaliczył glebę wraca w takim stanie jak wyjechał (oczywiście po za stanem licznika).
Ucierpiały moje ciuchy, ale to drobiazg. Teraz trzeba pracować nad nowymi trasami (dwoma) za rok.
Obrazek
Ale zanim to nastąpi muszę dokończyć Bałkanicę - Bieszczady czekają. Śpiesząc do domu pominąłem je...
"Nieważne jaki masz motocykl, ważne gdzie nim byłeś"
http://chomikuj.pl/krysz2/Podr*c3*b3*c5 ... uiser*27em
Awatar użytkownika
krysz
Klubowicz
 
Posty: 1570
Rejestracja: 21 cze 2011, 21:52
Lokalizacja: Łosice
Motocykl: Keeway Cruiser
Tel. kom.: 602433923
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2015

Postautor: DaJan dodano: 13 sie 2015, 05:08

Szacun.... :motor:
Największym przeciwnikiem marzeń jest portfel.
Awatar użytkownika
DaJan
Klubowicz
 
Posty: 1519
Rejestracja: 30 sie 2009, 10:58
Lokalizacja: Krosno
Motocykl: Keeway Cruiser 250V-Romet R150
Tel. kom.: 511429521
Płeć: mężczyzna
Komunikator: 5789859
Wiek: 69

Re: Bałkanica 2015

Postautor: wydech dodano: 13 sie 2015, 08:00

fajna trasa i fajny opis. Szacunek
Awatar użytkownika
wydech
Klubowicz
 
Posty: 1225
Rejestracja: 14 lis 2012, 20:09
Lokalizacja: okolice Torunia
Motocykl: TS 350+GSF 600
Płeć: mężczyzna
Wiek: 52

Re: Bałkanica 2015

Postautor: andrzej dodano: 13 sie 2015, 09:51

Superancka przygoda.
Awatar użytkownika
andrzej
Klubowicz
 
Posty: 1454
Rejestracja: 25 mar 2008, 09:27
Lokalizacja: Bydgoszcz.
Motocykl: VStrom 650 (był R-250,NT-650)
Płeć: mężczyzna
Wiek: 50

Re: Bałkanica 2015

Postautor: Jack dodano: 13 sie 2015, 23:17

Super, szkoda że to już koniec :D .
Romet Kadet 50 -> Romet Mińsk 125 -> Romet Soft 125 -> Romet R 250 -> Yamaha FJ 1200 A-> HONDA CBF 600 S
Awatar użytkownika
Jack
Klubowicz
 
Posty: 2324
Rejestracja: 15 cze 2012, 23:34
Lokalizacja: Podbeskidzie
Motocykl: Honda CBF 600 S
Płeć: mężczyzna
Wiek: 57

Re: Bałkanica 2015

Postautor: jacek.rc dodano: 13 sie 2015, 23:26

Wycieczki są suuuuuuper ,samotnie jeszcze nie byłem i mam trochę cyka ,ale .... :swir: .
Show Must Go On
Awatar użytkownika
jacek.rc
Forumowicz
 
Posty: 2315
Rejestracja: 16 sie 2012, 22:36
Lokalizacja: Wodzisław Śląski
Motocykl: KSL ,Cruiser ,VT-750,ADV -250
Płeć: mężczyzna

Re: Bałkanica 2015

Postautor: dziadek jarek44-31 dodano: 14 sie 2015, 08:41

Bardzo profesjonalny opis wspaniałej podróży . Szacun Obrazek
Awatar użytkownika
dziadek jarek44-31
Forumowicz
 
Posty: 21
Rejestracja: 04 lip 2011, 06:30
Lokalizacja: Unna.
Motocykl: Honda CB250
Tel. kom.: 782101010
Płeć: mężczyzna
Wiek: 62

PoprzedniaNastępna

Wróć do Podróże

Kto jest online

Użytkownicy przeglądający to forum: Obecnie na forum nie ma żadnego zarejestrowanego użytkownika i 1 gość