Trzy w Jednym

[Luca]

Mijamy Komańczę, Cisną w Wetlinie krótki postój.

A ja już myślałem, że to koniec Bieszczad a tu jeszcze jeden dzień i to przy pięknej pogodzie

[Luca]

Taras widokow5 jest od niedawna. Wcześniej nie było nic. Dodatkowo zrobili piękną panoramę fotograficzną, doskonale widać co jest co.

Wcześniej też był, tylko może teraz odremontowali. Już w 2007 z Shippem tam byliśmy a w 2008 to było nawet całe WWS
http://chomikuj.pl/Luca/WWS+2008/Dzie*c ... 726820.jpg

P.S
Znalazłem nawet archiwalną relację z 2007r, ale jak się chce oglądać obrazki to bez pobrania się chyba nie obejdzie.
http://chomikuj.pl/Luca/Relacja+z+Przej ... 620948.doc
Tak mi się jakoś na wspomnienia wzięło.

[Peliks]

Dzień ósmy. 20.08.2015.
No niestety trzeba ruszać w stronę domu. Tą trasę zrobimy w dwa dni. Dalibyśmy radę w jeden ale byłaby to już lekka walka, a przecież motocyklem jeździmy dla przyjemności. Po trzech dobach w Zakuciu czas się żegnać. Mówimy do widzenia z nadzieją że za roku tu wrócimy. Pierwszym dzisiejszym celem jest Sandomierz. Zobaczymy gdzie "walczył" dzielny ojciec Mateusz. Jedziemy przez Jasło, Dębicę, Mielec i Tarnobrzeg. W tym ostatnim mieście spowalnia nas wypadek. Ruch wstrzymany przez policję w obu kierunkach. Lewym pasem przy podwójnej ciągłej wychodzę na czoło zatoru i od razu dostaję porządny opierdziel od pani policjantki. Ale po chwili rozmowy łagodnieje i przepuszcza nas dalej. Do Sandomierza dojeżdżamy w porze obiadowej więc w czasie zwiedzania szukamy lokalu coby się posilić.




Decydujemy się na lokal gdzie podają (jak się okazało) przepyszne naleśniki.



Bardzo nam się podoba Sandomierz. Nie wiedziałem że to tak duże miasto. A starówka, choć ciągle z górki lub pod górkę, przepięknej urody. Całość psuje tylko fakt że wszystko tam wiążą z ojcem Mateuszem. Wycieczki meleksem "szlakiem ojca Mateusza", ciastka ojca Mateusza, Nawet duże zdjęcia w sklepach - sprzedawczyni z ojcem Mateuszem. Po prostu przesyt tego ojca Mateusza. Ale po za tym miodzio. Ale jedziemy dalej bo w Kazimierzu Dolnym umówiliśmy się z dobrze Wam znanym Hrabią i Jego przesympatyczną żoną Alicją. Gdy wreszcie docieramy czekają na nas na rynku jedząc pizzę. Razem spacerujemy po zabytkowej części miasta. Razem kupujemy pamiątki.
Tu Alicja, Sławek i Magda w tle nieprzeciętnej urody VTX państwa Hrabiów.


Jeszcze fotki z Kazimierzowskiego rynku.



Fajnie jest spotkać się w trasie ze "starymi" znajomymi. Trochę smutno że tak krótko ale obiecujemy sobie że w przyszłym sezonie to.....
No nic jedziemy dalej. Teraz w Puławach przekraczamy Wisłę. Prawą stroną mijamy Radom. Zaraz za Radomiem tankujemy i jako że robi się późno postanawiamy szukać noclegu. Nie przejechaliśmy nawet 50-ciu kilometrów i w miejscowości Klwów wynajmujemy pokój w hotelu Lwowskim. Tak na marginesie jest to nasz najdroższy nocleg z całego wyjazdu (160 zł), ale za to śniadanie królewskie.

Dziś każdy śpi w swoim łóżku !


Przejechaliśmy dnia ósmego około 400 kilometrów i chyba był to najcieplejszy dzień ale nie narzekamy nadal jest zajeb...cie !
Przybliżona mapka z dziś https://www.google.pl/maps/dir/Zakucie/ ... m0!1m0!3e0
Pozdrawiam. Peliks.

[Peliks]

Dzień dziewiąty - ostatni. 21.08.2015.
W sumie to nie ma o czym pisać po prostu mamy dziś do przejechania ostatnie 460 kilometrów z przerwą na tankowanie. Wylegujemy się do 7.30 bo śniadanie podadzą o 8.15. Pakujemy się już całkowicie, oddajemy klucze i idziemy zjeść. Jak już pisałem takiego śniadania jeszcze w żadnym hotelu nie jadłem. Tak na oko to co najmniej dziesięć osób by się najadło ! Kawa, herbata, soki, mleko + płatki w kilku rodzajach, jajecznica, bigos, parówki, wędliny, pasztety, sery, dżemy, pomidory, ogórki ze cztery rodzaje pieczywa plus kilka rodzajów bułek. Jogurty i owoce na deser ! I to wszystko przygotowane tylko dla nas bo tego dnia byliśmy jedynymi gośćmi w Zajeździe Lwowskim . Nie wiem ale na pewno coś pominąłem w menu ale nie ważne, ważne że syci ruszamy w drogę do domu. Jedziemy przez Rawę Mazowiecką i Brzeziny, w Strykowie tankujemy na Orlenie. Teraz wbijamy na A1 i 260 kilometrów robimy bez najmniejszej przerwy co zajmuje nam dwie godziny. Zatrzymujemy się na ostatniej przed końcem autostrady stacji benzynowej gdzie oprócz benzyny tankujemy po małej czarnej z mlekiem. Teraz zatrzymujemy się jeszcze w Łęgowie aby uiścić opłatę 29,90 zł za skorzystanie z płatnego odcinka autostrady o długości 140 kilometrów ! ! ! Złodziejstwo w biały dzień w majestacie prawa ! ! ! Około 14.30 meldujemy się w domku. Szczęśliwi jak nigdy z mega udanej wyprawy Trzy w Jednym. Choć nazwa zrobiła się nie aktualna już czwartego dnia.
Mapka dzisiejszej trasy : https://www.google.pl/maps/dir/Zajazd+L ... 95!1m0!3e0
Pozdrawiam. Peliks.

[Luca]

Dzięki za opis i foty. Fejnie się czytało i oglądało w te jesienno-zimowe dni.

[wydech]

Pięknie ,

[Jack]

Super

[waludi]

Normalnie jak bym tam był

[Peliks]

Epilog.
Był to , jak do tej pory, nasz najdłuższy wypad motocyklem. Byliśmy w trasie pełne 7 dób oraz dwie połówki doby, pierwszego dnia od czternastej a ostatniego do czternastej. Przejechaliśmy 2991 kilometrów( wg.wskazań licznika). Jeździliśmy w Polsce, Czechach i Słowacji. Mieliśmy tylko jeden dzień deszczowy plus ostatni wieczór w Dobrej ale to już tylko zakłóciło imprezę. Poza tym piękna pogoda a czasami wręcz za gorąco. Wydaliśmy około 3400 zł. 840 zł kosztowało osiem noclegów, 600 zł wydaliśmy na paliwo. Najtaniej tankowaliśmy oczywiście blisko domu na samym starcie w Rumi po 4,35 najdrożej na Słowacji, gdzie benzyna N95 kosztowała 1,63euro czyli 6,6 zł. Resztę kwoty przejedliśmy i przepiliśmy . No jeszcze trochę pamiątek nakupowaliśmy i zapłaciłem mandat 30 euro. Co do motocykla to nie ma o czym pisać. Bez najmniejszej awarii pokonał trasę paląc średnio 4L/100 km. Życzę sobie aby mój nowy nabytek też tak się spisywał jak Shadowka przez pięć sezonów.
Za rok zrobimy coś podobnego tzn. zaczniemy od Dobrej a skończymy w Bieszczadach. Co pomiędzy jeszcze nie wiem. Pozdrawiam. Peliks.

[dziadek jarek44-31]

Te 3400zł to na osobę?