autor: Wajs dodano: 28 sty 2016, 22:15
Widzę, że nie tylko ja rozwalam głowice wysokimi obrotami.
Udało mi się to dwa razy, jak przerobiłem silnik ze 125 ccm na 200 ccm,
to miałem wrażenie, że 200 jakoś nie wkręca się tak wysoko jak 125,
postawiłem moto na nóżki i w palnik, gaz na maxa, 10-15 sekund i po zawodach,
brak kompresji, po obadaniu sprawy, diagnoza, zerwane zabezpieczenie na trzonku zaworu wydechowego
i nic więcej, żadnych innych uszkodzeń. Pomyślałem, że mam szczęście,
że nic więcej się nie uszkodziło i że już nie będę tak wysoko silnika na luzie kręcił.
Po założeniu nowych zabezpieczeń, pojeździłem kilka dni i nie wytrzymałem,
cholera, do ilu ta moja dwusetka się zakręci?
Do 11 000 rpm.
Przez 10 sekund.
Puściło ponownie zabezpieczenie na trzonku zaworu wydechowego,
tylko tym razem zawór zgiął się w S, tłok i głowica do wymiany.
To było naprawdę ostatni raz kiedy na nóżkach zakręciłem silnikiem na maxa, ani myślę tego powtarzać.
Co do sklepu Gmoto,
to właśnie od nich miałem tą głowice, ale tu nie wnikam, moja wina i na własne życzenie ją rozwaliłem,
ale miałem jeszcze od nich 4, czy 5 nowych wałów korbowych, które przychodziły do mnie uszkodzone,
(luzy na korbowodzie, brak osiowości) odsyłałem je, aż w końcu oddali mi kasę.
Głowica się rozleciała, uszkodzone wały, co to za jakość, skąd oni to biorą? I to daje do myślenia.