No więc teges...
Chcąc nie chcąc, zostałam właścicielką Ravena 250. Nie miała baba kłopotu, to se motór sprawiła
Ale ja nie o tym. Jeszcze tydzień temu sobie na nim jechałam, a dziś.... totalny zgon. Podpowiedzcie proszę o co może chodzić, bo zielona jestem niczym szczypior w tym temacie. Kluczyk, blokada - ustawione na odpalanie. Zawór paliwa - check! Odpalam jak zwykle i zupełna cisza. Nawet nie klika. Jak akumulator pada, to przecież klika, c'nie? a ten to zupełnie nic. Głucho i cisza. O co może chodzić? - to 1, a dwa:
Poza tym wężyk mi jakiś wisi! dziwny taki czarny (jakby były jakieś inne

) luzem sobie wisi. Na nim jest, na jego końcówce, jakby olej, ale plamy pod nim na ziemi żadnej nie ma. Chciałabym to jakoś nazwać między czym a czym zwisa i dokąd sięga, ale nie wiem, co to wszystko tam jest. Jak się patrzy na prawą stronę Gucia, to pod bakiem jest takie ożebrowane coś, potem na lewo taka mała srebrna kulka. Za nią (wgłąb) wychodzi ten wężyk i zwisa aż do wysokości tego ślimaka na dole, który wydaje się być utytłany tym olejem.
Będę bardzo wdzięczna za wskazówki, bo chciałabym go zabrać znów na spacer

a jak jeszcze mi powiecie co to jest to ożebrowane coś, ta kulka i ten ślimak, to już w ogóle będzie super.
P.S.Bardzo wielkie sorry za moje bardzo precyzyjne nazewnictwo, ale o tyle o ile znam się całkiem nieźle na częściach samochodowych, o tyle na motocyklowych niespecjalnie. To mój pierwszy motocykl, więc bardzo proszę o wyrozumiałość.
P.S.2. I nie. Blondynką nie jestem

Babą tak. Ale z jajem. Dlatego bardzo Was proszę - pomóżcie mi zrozumieć mojego (może znów wkrótce) mruczącego Kruka...
DZIĘKI!!!