Zrobiłem próbę drogową po wymianie dyszy i filtra powietrza.
Śruba mieszanki wykręcona na 2 ¼ obrotu. Odpalam na ssaniu, silnik pracuje. Obroty najpierw niskie zaczynają rosnąć do 3500. po kilkunastu sekundach zaczynają spadać aż do zgaśnięcia.
Wyłączam ssanie i odpalam ponownie, chodzi. Wolne obroty w granicach 1000, ale powoli zaczynają rosnąć. To ja przebiórka w motocyklowe wdzianko i jazda. Ruszył bez najmniejszego problemu.
Na dzień dobry zafundowałem mu 11-kilometrowy podjazd (jak mnie diabli biorą to jadę tam na rowerze). Zaczyna się dość łagodnie, a tak po 5 kilometrach zaczyna się robić podjazd aż do części już dość stromej.
Moto jedzie, na obroty wchodzi ale szybkościowo żaden demon z niego, górka go dusi. Mimo tego podjazd pokonał nawet dobrze. Zacząłem po rozpędzeniu od piątki, później redukcja na 4, a moto jedzie i nawet na prędkości tak nie traci – trzyma w okolicach 50. w ostatnie fazie podjazdu redukcja na 3, ale po wyjściu na prostą – no tak, zapomniałem powiedzieć, że oprócz podjazdu to zakręt na zakręcie siedzi – i podgonieniu go z powrotem wbijam 4. Na PZ26 o czymś takim mogłem zapomnieć. Ten podjazd to się pokonywało zaczynając od 4 biegu, a miejscami schodząc nawet do 2.
Wyjechałem na górę i dawaj zabieram się za śrubę mieszanki. Potraktowałem ją dość ostro bo zjechałem od razu na 1 ½ obrotu, a wolne delikatnie podregulowałem żeby trzymały te 1500. Dalsza jazda początkowa szła po w miarę płaskim, a nawet trochę w dół. Po zjeździe apiać od nowa pod górę. Miałem wrażenie, że moto idzie lepiej niż na poprzedniej nastawie. Lepiej się zbiera, wkręca się na wyższe obroty i jedzie szybciej. Objechałem te swoje górki, zjechałem z nich i dalej już po płaskim (łagodniutkie podjazdy się nie liczą). Moto jedzie. 80 licznikowe to z palcem w…. Żeby szybciej to trzeba go troszkę mocniej przydusić. Nic to, robię prr, śrubokręt w garść i dokładam ¼ obrotu na śrubie czyli mam teraz 1 ¾ obrotu. Tradycyjnie poprawiam wolne obroty i jazda. Jedzie jakby lepiej, wchodzi na wyższe obroty, jedzie szybciej. Dobiłem na prostym, płaskim odcinku do licznikowej setki. Po powrocie do garażu, ostudziłem silnik, wykręciłem świecę i oglądam. Świeca wygląda tak
http://chomikuj.pl/to.st2/*c5*9awiecaWydaje mi się, że jeszcze trzeba trochę popracować na ustawieniami gaźnika. Muszę jeszcze dodać, że po zmianie dyszy nie zauważyłem szarpania w czasie jazdy jak to miało miejsce podczas jazdy na fabrycznej dyszy 95.
Aha, jeszcze jedno. Trzeba wziąć poprawkę na moją wagę ok. 115 kg oraz inne dodatki mające wpływ na zwiększenie oporu powietrza.
Dziś mi się już nie chce, ciąg dalszy „zabawy” jutro.